I cantucci sono una di quelle cose che quando le compro penso sempre che non potrò mai farle da solo... invece gli abbiamo fatti e erano pure piuttosto semplici da fare. Mi piacerebbe poter dire che la ricetta si tramanda di generazione in generazione nella mia famiglia, invece viene da un libro di cucina australiano trovata su un blog polacco : ) Comunque vi assicuro che da vero italiano non ho trovato differenze tra questo cantuccio e quelli che si possono trovare in giro.
Gli ingredienti per una cinquantina di cantucci li potete trovare sulla foto.
Mettiamo il burro in un contenitore e lo montiamo con il mixer finché non diventa spumoso. Poi aggiungiamo lo zucchero, l'estratto di vaniglia, la buccia di limone e giriamo ancora. Dopo qualche minuto aggiungiamo le uova mischiando bene dopo ognuna. Per finire mischiamo insieme anche la farina, il lievito, la soda e i pistacchi.
La massa deve venire molto elastica ma si deve staccare bene dalle mani, in caso aggiungete un pò di farina fino a ottenere la consistenza giusta. Quando è pronto lo copriamo e lo lasciamo riposare in frigo per un'ora.
Passata un'ora prendiamo la massa dal frigo e la dividiamo in due pezzi. Con ogni pezzo formiamo un rotolo approssimativamente lungo 30cm e largo 5 cm. Mettiamolo in una teglia cosparsa di farina e cuociamo in forno a 175 gradi per 15-20 minuti.
Lo tiriamo fuori lasciandolo raffreddare per 10 minuti (non spegnere il forno!). Dopo aver aspettato 10 minuti, tagliamo il rotolo a fettine di 1cm circa che rimettiamo nella teglia stese. Rimettiamo in forno finché i cantucci non diventano belli croccanti facendoli cuocere 6-7 minuti per lato. Se li conservate in un contenitore chiuso possono resistere anche varie settimane. Provateli pucciati nel vin santo!
Cantucci cytrynowo - pistacjowe
Są takie dania, ciasta, wypieki które po prostu kupuje się gotowe. A powodów jest wiele: bo ich przygotowanie w domu jest zbyt czasochłonne, bo wymagają użycia wyszukanych składników, bo często ich zakup jest o wiele tańczy niż zakup poszczególnych składników potrzebnym do wykonania danej potrawy czy wypieku. Dokładnie takie było moje wyobrażenia o włoskich "ciasteczkach" cantucci - we Włoszech można je kupić praktycznie na każdym rogu ulicy i często zakupywane są przez turystów jako kulinarna pamiątka z wakacji. Przez to że łatwo jest je tutaj "zdobyć", zawsze są one obecne w naszym domu, smakują doskonale zarówno do lampi białego wina jak i do kubka ciepłej herbaty. Teraz jednak kiedy odkryliśmy, że ich upieczenie jest bajecznie proste, nie wymaga wiele czasu i wszystkie składniki można kupić w supermarkecie skreśliliśmy je z listy zakupów i sami regularnie zabieramy się za ich przygotowanie.
Cantucci cytrynowo - pistacjowe
Są takie dania, ciasta, wypieki które po prostu kupuje się gotowe. A powodów jest wiele: bo ich przygotowanie w domu jest zbyt czasochłonne, bo wymagają użycia wyszukanych składników, bo często ich zakup jest o wiele tańczy niż zakup poszczególnych składników potrzebnym do wykonania danej potrawy czy wypieku. Dokładnie takie było moje wyobrażenia o włoskich "ciasteczkach" cantucci - we Włoszech można je kupić praktycznie na każdym rogu ulicy i często zakupywane są przez turystów jako kulinarna pamiątka z wakacji. Przez to że łatwo jest je tutaj "zdobyć", zawsze są one obecne w naszym domu, smakują doskonale zarówno do lampi białego wina jak i do kubka ciepłej herbaty. Teraz jednak kiedy odkryliśmy, że ich upieczenie jest bajecznie proste, nie wymaga wiele czasu i wszystkie składniki można kupić w supermarkecie skreśliliśmy je z listy zakupów i sami regularnie zabieramy się za ich przygotowanie.
Przepis pochodzi z The Australian Women's Weekly "Biscuits, brownies & biscotti" a znaleźliśmy go na stronie blogu Moje Wypieki.
Składniki na około 50 cantucci:
- 60 g masła, w temperaturze pokojowej
- 180 g drobnego cukru
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
- 1 łyżka świeżo otartej skórki cytrynowej (cytrynę wcześniej należy dobrze umyć i sparzyć wrzącą wodą)
- 3 jajka
- 335 g mąki pszennej (ponieważ nasze ciasto było zbyt lepkie użyliśmy dodatkowo 50 g mąki)
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 150 g pistacji niesolonych, z grubsza posiekanych
Masło należy umieścić w misie miksera i utrzeć na puszystą masę. Następnie dodajemy cukier, ekstrakt, skórkę z cytryny i dalej ucieramy. Po paru minutach zaczynamy do masy dodawać jajka, jedno po drugim, ucierając po każdym dodaniu. Na końcu należy wmieszać mąkę, proszek do pieczenia, sodę i pistacje. Ciasto powinno być bardzo elastycznie i dobrze odchodzić od ręki, jeśli tak nie jest możecie dodać trochę mąki Tak przygotowane ciasto przykrywamy i wkładamy do lodówki na 1 godzinę.
Schłodzone ciasto dzielimy na dwie części. Z każdej formujemy wałek o długości około 30 cm, o szerokości około 5 cm i o wysokości około 2cm. Wałki układamy na blaszce oprószonej mąką i pieczemy w temperaturze 175ºC przez 15-20 minut (w czasie tego czasu ciasto powinno lekko stwardnieć). Następnie ciasto należy wyjąć i przestudzić przez 10 minut (nie wyłączamy piekarnika).
Po przestudzeniu wałki kroimy nożem z piłką na 1 cm kromeczki, na ukos. Układamy je na blaszce (poziomo) i podpiekamy, aż wyschną i zrobią się chrupiące (odwracając w połowie pieczenia na drugą stronę), przez około 15 minut w temperaturze 175ºC. Im dłużej będziecie trzymać cantucci w piekarniku, tym będą one twardsze. My lubimy jak cantucci są lekko miękkawe w środku, dlatego jak tylko zaczynały się ładnie rumienić na złoto, wyciągnęliśmy je z piekarnika.
sliczne sa:) i z wielka ochota bym je sobie schrupala:)
RispondiEliminaTo moje ulubione ciastka, zrobiłam dwa dni temu według powyższego przepisu, mniam mniam... jeszcze kilka zostało... na jutro :))
RispondiEliminaZrobiłam te ciasta, do których dodałam bakalie... Były cudne!! Super blog, zwłaszcza, ze dotyczy on kuchni włoskiej, którą uwielbiam!! Z pewnością nie raz będziemy tutaj zaglądać :):)
RispondiEliminaPrzepyszne są, miałam okazję je degustować podczas toskańskiej wycieczki :)
RispondiElimina