martedì 17 dicembre 2013

Il miglior Piernik / Piernik idealny

Polska wersja językowa znajduje się w dolnej części przepisu

Oggi abbiamo avuto una bellissima (e cortissima) giornata di sole e la neve non è ancora arrivata... sembra quindi strano che siamo praticamente a Natale ma eppure è così : ) Quest'anno rimarremo in Polonia per Natale e quindi vi proponiamo una tipica ricetta polacca di Natale: il piernik. Abbiamo già fatto una volta un piernik ma la ricetta che vi proponiamo oggi è secondo noi la migliore ricetta per il piernik mai vista... provare per credere : )


Ingredienti
  • 125 g di burro 
  • 250 g (1 tazza) di zucchero di canna 
  • 2 cucchiai di miele 
  • 2 cucchiai di marmellata di prugne 
  • 4 cucchiaini di spezie per il piernik (vedere qui per come farlo in casa) 
  • 1 cucchiaino di cannella 
  • 2 cucchiaini di soda 
  • 2 cucchiai pieni di orzo solubile 
  • 250 ml (1 tazza) latte 
  • 2 uova 
  • 300 g (2 tazze) di farina 00 
  • qualche cucchiaio di marmellata di prugne 
  • 1/3 di tazza di panna 
  • 1 cucchiaio di orzo da bere 
  • 100 g di cioccolata al latte o fondente 
Ripieno:
  • Qualche cucchiaio di marmellata di prugne 
Copertura:
  • 1/3 di tazza di panna 
  • 1 cucchiaio di orzo solubile 
  • 100 g cioccolata al latte o fondente 
Scaldare il forno a 175 gradi e ricoprire di burro e farina una teglia da 12 x 25 cm.

In un pentolino sciogliere a fuoco basso il burro insieme allo zucchero. Quando sono amalgamati aggiungere il miele, la marmellata di prugne, le spezie per il piernik e la cannella e scaldare per qualche minuto. Togliamo il pentolino dal fuoco, aspettiamo qualche minuto che il burro si raffreddi e aggiungiamo la soda, l'orzo, il latte e le uova sbattute. Mischiare energicamente per qualche minuto finché non si amalgama il tutto. A questo punto aggiungiamo la farina setacciata. Aggiungiamo tutta la farina e mischiamo fino a ottenere un composto uniforme e liscio.

Mettiamo il composto nella teglia e inforniamo. Cuociamo per 45-50 minuti o finché uno stecchino non riesce asciutto dalla torta. A questo punto tiriamo fuori e lasciamo raffreddare.

Quando si è raffreddato, tagliamo la torta a metà con un coltello e spalmiamo la marmellata tra le due metà. Se la marmellata è troppo solida, si può scaldare nel barattolo in un pentolino con un pò di acqua.

Come ultima cosa prepariamo la copertura: scaldiamo la panna in un pentolino, aggiungiamo l'orzo e mischiamo. Quando l'orzo si è sciolto, aggiungiamo la cioccolata spezzettata e lasciamola sciogliere. A questo punto possiamo spalmare la copertura sopra il piernik. Prima di servire aspettiamo che la copertura si solidifichi.


Piernik idealny
Nigdy nie było u mnie w domu tradycji pieczenia piernika na święta, co innego sernik, szarlotka czy babka ale sam piernik nigdy nie pojawiał się na stole. Jednak kiedy odkryliśmy ten przepis, piernik nie tylko pojawia się na święta ale gości u nas całą zimę :) Jest po prostu idealny! Idealnie wilgotny i przyprawiony, przełożony śliwkową konfiturą i oblany czekoladą. Przepis pochodzi z najlepszego, według mnie, polskiego bloga kulinarnego kwestiasmaku.com, który tak samo jak to ciasto jest idealny!

Składniki (cytuję bezpośrednio za autorką przepisu)
  • 125 g masła 
  • 250 g (1 szklanka) brązowego cukru (lub białego) 
  • 2 łyżki miodu 
  • 2 łyżki powideł śliwkowych 
  • 4 łyżeczki przyprawy korzennej lub piernikowej 
  • 1 łyżeczka cynamonu 
  • 2 łyżeczki sody oczyszczonej 
  • 2 pełne łyżki kawy zbożowej (np. Inki) 
  • 250 ml (1 szklanka) mleka 
  • 2 jajka 
  • 300 g (2 szklanki) mąki pszennej (np. tortowej) 
Przełożenie:
  • kilka łyżek powideł śliwkowych 
Polewa:
  • 1/3 szklanki śmietanki kremówki 30% - 36% 
  • 1 łyżka kawy zbożowej np. Inki 
  • 100 g mlecznej czekolady (lub gorzkiej)
Piekarnik nagrzać do 175 stopni. Formę keksową o wymiarach 12 x 25 cm posmarować tłuszczem i wysypać otrębami, mąką razową, płatkami owsianymi błyskawicznymi lub zwykłą mąką.
W szerokim garnku na małym ogniu roztopić masło, dodać cukier i wymieszać. Dodać miód, powidła śliwkowe, przyprawę korzenną lub piernikową i cynamon. Podgrzewać jeszcze przez minutę na minimalnym ogniu cały czas mieszając. Zdjąć garnek z ognia (masa będzie bardzo ciepła), odczekać minutę i dodać kolejno sodę, kawę zbożową, mleko oraz roztrzepane jajka. Wszystko szybko oraz energicznie wymieszać łyżką (masa się spieni). Cały czas mieszając dodawać stopniowo mąkę, najlepiej bezpośrednio przez sitko. Masę wymieszać tak aby nie było w niej grudek mąki.
Masę wylać do przygotowanej foremki (masa będzie raczej rzadka) i wstawić do piekarnika. Piec przez 45 - 50 minut, aż wetknięty patyczek będzie suchy. Wyjąć z piekarnika i ostudzić.
Po całkowitym ostudzeniu piernik przekroić na pół i przełożyć powidłami. Można bezpośrednio ze słoiczka, ewentualnie w celu zagęszczenia bardziej rzadkich powideł, można umieścić je w rondelku i zagotować z 1 łyżką wody, chwilkę pogotować na małym ogniu.
Przełożony piernik polać polewą tak przygotowaną: w rondelku zagotować śmietankę, odstawić z ognia, dodać kawę i wymieszać do rozpuszczenia, następnie dodać połamaną na kosteczki czekoladę i mieszać aż całkowicie się rozpuści. . 

domenica 15 dicembre 2013

Crema di porri e patate / Krem porowo-ziemniaczany

Polska wersja językowa znajduje się w dolnej części przepisu

La temperatura è scesa, ha iniziato a piovere, le giornate sono molto corte e l'ultima settimana abbiamo visto pochissimo sole. Odio questo tempo così a metà. A questo punto preferisco quando nevica e fa veramente freddo....almeno è più luminoso! Sembra invece che quest'anno la neve sia arrivata prima in Israele (Israele!) che qui in Polonia : )
Comunque insieme all'inverno arrivano come sempre le zuppe, creme e cremine... Questa che vi proponiamo oggi è una ricetta che ormai per noi è diventata un classico. Infatti è molto semplice ma buonissima.


Ingredienti per 2 persone
  • un cucchiaio di burro
  • un cucchiaio di olio
  • 1 piccola cipolla
  • 1 peperoncino
  • un porro grande tagliato a rondelle
  • 250gr di patate tagliate a cubettoni
  • sale e pepe q.b.
In una pentola rosoliamo la cipolla e il peperoncino con il burro e l'olio. Aggiungiamo le patate e i porri. Lasciamo cuocere per qualche minuto e poi aggiungiamo dell'acqua (o del brodo) a coprire le verdure (non di più). Lasciamo cuocere per 20/25 minuti o finché non le verdure non sono cotte.
Prima di frullare il tutto per ottenere la crema, mettiamo l'acqua di cottura in una tazza. Mentre frulliamo aggiungiamo l'acqua poco a poco fino a ottenere una consistenza cremosa. Noi generalmente ce la  mangiamo con delle bruschette con senape e miele.


Krem porowo - ziemniaczany
Po prawie rocznej przerwie udało mi się wrócić na weekend do Rzymu i na nawo zakochałam się w błękicie włoskiego nieba, w lokalnych sklepikach z pizzą, serami i prosciutto. W drodze powrotnej mój bagaż zamienił się w podręczny raj dla smakoszy - zamiast ubrań pojawiły się w nim karczochy, suszone pomidory, puntarelle, cykoria, sery i ravioli. Zapasy szybko się jednak skończyły i powróciliśmy do dań z typowo polskich składników. Kiedy mówię o zupie porowo - ziemniaczanej, nikt nie wyraża zbyt dużego entuzjazmu, ale już po jednej łyżce każdy prosi o przepis. A przepis jest banalnie prosty i przygotowanie samej zupy zajmuje parę minut.

Składniki dla 2 osób
  • łyżka masła
  • łyżka oliwy z oliwek
  • 1 mała cebula
  • 1 mała papryczka chili
  • jeden duży por pokrojony w plastry
  • 250gr ziemniaków pokrojonych w kostkę
  • sól, pieprz do smaku
W garnku podsmażamy na maśle i oliwie pokrojoną cebulę i papryczkę chili. Dodajemy ziemniaki i pory. Całość dusimy przez 5 minut a następnie zalewamy wrzącą wodą (lub bulionem). Wody nalewamy tylko tyle, aby przykryć warzywa. Garnek przykrywamy i zupę gotujemy przez ok 25 minut, aż wszystkie warzywa będą miękkie. Przed zmiksowaniem zupy, odlewamy jedną szklankę bulionu - ważne żeby zupa miała konsystencję kremu, tak więc w razie potrzeby można stopniowo dolewać bulion. My naszą zupę podaliśmy z grzankami z musztardą francuską i miodem tj. posmarowaliśmy chleb musztardą wymieszaną z łyżeczką miodu i włożyliśmy do piekarnika nagrzanego do 180st na parę minut.

sabato 23 novembre 2013

Colazione tropicale / Tropikalne śniadanie

Polska wersja językowa znajduje się w dolnej części przepisu

Oggi c'era una di quelle mattinate autunnali tipiche di Varsavia: nebbia, freddo e niente sole... cosa c'è di meglio in questi casi se non una bella colazione a base di ananas (frutto tipico polacco :) ) ?
Devo dire che il risultato è più che soddisfacente e l'ananas caramellato è una vera delizia. Le proporzioni non sono delle più precise perché dipende dalla grandezza dell'ananas (la nostra era enorme!). Come regola generale, fate qualche ananas caramellata in più e poi casomai ve le mangiate da sole : )


Ananas caramellato
  • 6 fette di ananas (tonde senza la parte centrale)
  • burro
  • zucchero di canna
Sciogliamo il burro in padella. Aggiungiamo l'ananas e spolveriamo di zucchero di canna. Il succo dell'ananas, il burro e lo zucchero creano un bella salsa al caramello. Facciamo cuocere per 5 minuti su ogni lato, spargendo il liquido sopra l'ananas mentre si cuociono.

Fiocchi d'avena con ananas caramellato (per due porzioni)
  • 200g di fiocchi di avena
  • un pizzico di sale
  • latte (approssimativamente una tazza)
  • un seme di cardamomo
  • zucchero di canna
  • 2 fette di ananas caramellato
Cuociamo i fiocchi di avena nel latte (che deve coprirli completamente) insieme al cardamomo e il sale. Giriamo finché i fiocchi non si ammorbidiscono. Attenzione a non cuocerli troppo che poi diventa tutto una pappa. Se si seccano troppo aggiungiamo un goccio di latte alla fine. A questo punto togliamo dal fuoco e aggiungiamo poco zucchero e le fette di ananas caramellate tagliate a fette insieme al caramello rimanente nella padella.

Lassi di ananas caramellato (2 bicchieri)
  • 4 fette di ananas caramellato
  • mezza scatola di latte di cocco
  • 125g di yoghurt greco
  • 1 seme di cardamomo (aperto)
  • 1/4 cucchiaini di cannella
Mischiamo tutto insieme e frulliamo fino a ottenere un composto spumoso e compatto. La cosa migliore è aggiungere il latte di cocco e lo yoghurt greco poco a poco per non esagerare...


Owsianka i lassi z karmelizowanym ananasem
To był pierwszy prawdziwy, szary jesienny tydzień. Rano mgła, potem deszcz, szybko zachodzące słońce i znowu mgła. Brakuje mi włoskiego słońca, kolorów, morza na wyciągnięcie ręki.... Nie daję się jednak jesieni - weekend zaczął się koncertowo z grupą Shakti. Przez dwie godziny uśmiechałam się sama do siebie a niezwykła muzyka tego zespołu przeniosła mnie, przynajmniej na chwilę, w ciepłe kraje. Tak narodził się  pomysł na ananasowe śniadanie - karmelizowany ananas, który dodaliśmy do owsianki oraz do ananasowego lassi.
Wszystkie składniki podaję na oko, ponieważ wiele zależy od wielkości 7 dojrzałości ananasa. 

Karmelizowany ananas
  • 6 plastrów świeżego ananasa (obranego i z usuniętym środkiem)
  • masło
  • cukier trzcinowy
Na patelni roztapiamy masło, następnie układamy ananas i posypujemy cukrem trzcinowym, tak aby wytworzył się karmel. Podsmażamy ananas po 5 minut z każdej strony, aż nabierze pięknego, złocistego koloru.

Owsianka z karmelizowanym ananasem (dwie porcje)
  • 200g płatków owsianych
  • szczypta soli
  • mleko
  • ziarenko kardamonu
  • cukier trzcinowy
  • 2 karmelizowany ananas
Płatki zalewamy mlekiem (tak, żeby były całe przykryte), wrzucamy kardamon, szczyptę soli. Gotujemy, aż płatki będą miękkie. Słodzimy do smaku, układamy pokrojony karmelizowany ananas i polewamy karmelem, który pozostał na patelni.

Lassi z karmelizowanego ananasa (2 porcje)
  • 4 plasterki karmelizowanego ananasa
  • pół puszki mleka kokosowego
  • mały jogurt grecki
  • 1/4 łyżeczki mielonego kardamonu lub jedno żarenko
  • 1/4 łyżeczki cynamonu
Wszystkie składniki razem miksujemy, aż uzyskamy napój o kremowej i gładkiej konsystencji. Mleko i jogurt najlepiej dodawać stopniowo - lassi nie powinno być za rzadkie, a wszystko zależy od wielkości i soczystości ananasa.


Inspiracja przepisu

domenica 10 novembre 2013

Pane di segale / Chleb żytni

Polska wersja przepisu znajduje się w dolnej części przepisu

Questa ricetta viene da un libro che a noi piace molto (Gino D'Acampo) che finora non c'ha mai deluso. Il pane di segale è un pane piuttosto pesante ma molto saporito e perfetto per prosciutto, formaggio e cose salate in generale. La ricetta è veramente a prova di bomba ma come sempre con il pane ci vuole un pò di tempo e un pò di pazienza : )


Ingredienti:

  • 250 g di farina di segale
  • 200 g di farina per il pane
  • 2 cucchiani di sale
  • 10g di lievito secco
  • 150 ml di acqua tiepida
  • 130 ml di latte tiepido
  • 2 cucchiaini di miele liquido
  • olio d'oliva per coprire il pane
Come al solito per il pane la cosa importante è che la farina vada bene per fare il pane (qui in Polonia c'è la forza della farina scritta sopra >500/600, in Italia si chiama tipo 0 o 1).
Mischiamo le farine, il sale e il lievito insieme in un contenitore. Facciamo un buco al centro e mischiamo al latte, l'acqua e il miele. Noi abbiamo scaldato latte, acqua e miele tutti insieme in un pentolino. A questo punto tiriamo fuori dal contenitore e mischiamo energicamente per una decina di minuti. Può essere che all'inizio il composto risulti appiccicoso ma lavorando un pò la farina assorbe i liquidi e rimaniamo con una pasta liscia e elastica. Facciamone una palla e mettiamo a crescere in un contenitore spalmato all'interno di olio, coperto da pellicola trasparente in un luogo caldo, buio e senza correnti per 2:30/3h.
Quando è cresciuta, tiriamo fuori la pasta e la sgonfiamo con un pugno. Poi ne facciamo una pagnotta che mettiamo in una teglia oliata. Copriamo di nuovo con la pellicola trasparente e lasciamo crescere coperto per un altra 1h30.
Aspettato questo tempo scaldiamo il forno a 220 gradi. Facciamo 2/3 tagli non troppo profondi sulla pagnotta con un coltello affilato e inforniamo. Lasciamo cuocere in forno per 35 minuti o finché bussando sul fondo non esce un rumore di vuoto (provate e capirete :) ). Lasciamo raffreddare su una grata e usatelo come meglio credete : )



Chleb żytni
Co raz częściej odpowiadamy na pytania czy nasz blog jeszcze funkcjonuje, czy dalej gotujemy czy porzuciliśmy naszą kulinarną pasję. Faktycznie wraz z przeprowadzką do Polski zmniejszyła się nasza kulinarna aktywność - pytanie dlaczego? Na pewno jesteśmy bardziej zabiegani, zapracowani i zbyt zmęczeni, żeby przygotowywać skomplikowane dania. Dodatkowo lubimy odkrywać nowe restauracje, bary i knajpki, w których można zjeść naprawdę dobrze. Dalej jesteśmy łasuchami, tak więc przynajmniej raz w tygodniu pojawia się na naszym stole ciasto :) Jednak brak światła nie zachęca do robienia zdjęć i stąd ta cisza na blogu....
Postanowiliśmy wykorzystać długi listopadowy weekend, żeby nadrobić zaległości. Zamarzył nam się domowy chleb i od razu wiedzieliśmy, gdzie szukać inspiracji. Wykorzystaliśmy przepis Gino D'Acampo - za każdym razem, gdy sięgamy po jego książkę, jesteśmy zachwyceni rezultatem. Przepis na chleb żytni jest bardzo prosty, a w efekcie otrzymujemy bardzo smaczny bochenek z wspaniale chrupiącą skórką.

Składniki

  • 250 g mąki żytniej (użyliśmy mąki żytniej razowej)
  • 200 g mąki pszennej chlebowej
  • 2 łyżeczki soli
  • 10g drożdży suchych
  • 150 ml letniej wody
  • 130 ml letniego mleka
  • 2 łyżeczki płynnego miodu
  • 1 łyżeczka oliwy z oliwek
Mieszamy razem mąki, sól i drożdże. Dodajemy mleko, wodę i miód. Ciasto wyrabiamy energicznie przez około 10 minut - na początku ciasto bardzo klei się do rąk, jednak wystarczy je długo wyrabiać, aby mąka wchłonęła wszsytkie płynne składniki a ciasto stało się gładkie i elastyczne. Z ciasta formujemy kulę i umieszczamy w naczyniu wysmarowanym oliwą z oliwek. Przełożyć do miski, przykryć ręcznikiem lnianym i pozostawić w ciepłym, suchym miejscu do wyrośnięcia przez około 2,5-3h. 
Wyrośnięte ciasto uderzamy pięścią. Formujemy bochenek, układamy na blasze i przykrywamy folią. Jeszcze raz należy ciasto przykryć ręcznikiem lnianym i pozostawić w ciepłym, suchym miejscu do wyrośnięcia przez około 1,5h. 
Piekarnik nagrzewamy do 220 st. Robimy na bochenku nie zbyt głębokie nacięcia. Pieczemy przez około 35 minut. Chleb studzimy na metalowej kratce. 

domenica 8 settembre 2013

Sachertorte

Polska wersja językowa znajduje się na końcu przepisu

La mia storia con la Sachertorte inizia molto tempo fa... l'ho cucinata per la prima volta da piccolo, in inverno in montagna quando avevamo deciso che ogni giorno una coppia (eravamo in tanti!) avrebbe cucinato. Io sono capitato con mio cognato (che non aveva mai cucinato) e ci siamo messi a farla. Non si può dire che il risultato fosse una Sachertorte ma era buona : )


Da quella volta c'ho riprovato molte altre volte, anche perché a una torta al cioccolato con la glassa al cioccolato è difficile resistere. Insomma per farla corta l'altro giorno ce l'abbiamo fatta, finalmente mi è venuta una vera Sachertorte... mancava solo l'inverno e la neve ma per il resto c'era tutto : )
La ricetta non è difficile ma ci vuole un pò di tempo. Questa volta devo dire che una cosa che ci ha aiutato molto è usare una teglia piccola per fare mini Sacher, in questo modo è più facile capire quando toglierla anche perché dentro deve cuocersi ma rimanere morbida.

Ingredienti
  • 150 g di burro
  • 200 g + 150 g (copertura) di cioccolato
  • 150 g di farina
  • 150 g di zucchero
  • 5 uova (separate i tuorli dagli albumi)
  • qualche cucchiaino di zucchero vanigliato
  • 70 g zucchero a velo 
  • 1 vasetto di marmellata (albicocche, fragole,...)
Iniziamo a sciogliere il cioccolato (200 g) a bagnomaria. Nel frattempo, in un contenitore a parte, mescoliamo il burro con 80 g di zucchero e i tuorli. Sbattiamo il tutto con un minipimer. Quando inizia a essere spumoso aggiungiamo piano piano il cioccolato fuso e la farina setacciata continuando a mescolare. Qui bisogna fare attenzione di aggiungere la farina poco a poco per evitare di rendere l'impasto troppo pesante. Quando il composto è elastico ma ancora liquido fermatevi.

A questo punto montiamo a neve gli albumi (montarli tanto!) aggiungendo il restante zucchero e lo zucchero vanigliato. Incorporiamo gli albumi all'impasto mescolando dal basso verso l'alto con attenzione. Mettiamo nella teglia e inforniamo per 1h15 a 180°. Negli ultimi minuti sarebbe meglio controllare spesso perché bisognerebbe tirarla fuori appena lo stecchino esce secco.

Per la copertura dobbiamo sciogliere il cioccolato (150 g) a bagno maria. Quand'è sciolto aggiungiamo lo zucchero a velo e mescoliamo energicamente con una frusta finché il composto non è senza grumi. Tagliamo a metà la torta (aspettare che si raffreddi un pochetto prima) e spalmiamo di marmellata una delle metà. Nel frattempo bisogna scaldare in un pentolino un altro pochetto di marmellata per farla diventare liquida. A questo punto richiudiamo le due metà e con un pennellino spargiamo la marmellata calda su tutta la superficie della torta. Questo sarà utile per mettere la glassa. Possiamo quindi finalmente coprire di glassa la torta con una spatolina e lasciarla raffreddare. La morte sua è con un caffé, una bella cucchiata di panna e tanta neve dalla finestra... ma se siete al mare andrà bene lo stesso (solo non fate il bagno dopo!) : )


Tort Sachera z domową konfiturą truskawkową
Jak smakuje oryginalny tort Sachera? Mimo nie jednej wizyty we Wiedniu nie znam odpowiedzi na to pytanie. Wiem na pewno, że przepis którego używamy już od paru lat zawsze się sprawdza. Jest to jedno z pierwszych ciast jakie zrobiliśmy razem - przepis i uwagi do niego zapisaliśmy w naszym zeszycie z napisem na okładce "I will cook better than my mum" :) Jeszcze nam daleko to tego celu, ale się nie poddajemy :)

W oryginalnym przepisie tort przekładany jest morelową konfiturą - tym razem postanowiliśmy użyć sezonowych owoców i zrobiliśmy dżem truskawkowy. Dokonaliśmy jeszcze jeden zmiany - zamiast opiec ciasto w tortownicy, wykorzystaliśmy do tego celu niewielkie ceramiczne foremki.


Składniki
  • 150 g masła
  • 200 g czekolady + 150 g czekolady na polewę
  • 150 g di mąki
  • 150 g di cukru
  • 5 jajek (osobno białka i żółtka)
  • łyżeczka cukru waniliowego
  • 70 g cukru pudru
  • 1 słoiczek dżemu/marmolady - w oryginalnej wersji morelowej i w naszej truskawkowej
  1. Czekoladę (200g) rozpuszczamy w kąpieli wodnej.
  2. Miksujemy razem masło z cukrem (80gr) oraz żółtkami, aż do momentu kiedy wszystkie składniki połączą się w puszysty krem.
  3. Następnie stopniowo dodajemy rozpuszczoną czekoladę oraz przesianą mąkę - całość delikatnie mieszamy drewnianą łyżką. Ciasto powinno być lekkie i elastyczne.  
  4. Ubijamy białka na sztywną pianę - w końcowej fazie ubijania dodajemy cukier (70gr) oraz cukier waniliowy.
  5. Delikatnie za pomocą łyżki łączymy pianę z wcześniej przygotowaną masą czekoladową.
  6. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180st - aż drewniany patyczek/wykałaczka będzie sucha.
  7. W celu przygotowania polewy rozpuszczamy czekoladę w kąpieli wodnej.
  8. Do czekolady dodajemy cukier puder i energicznie mieszamy, tak aby pozbyć się grudek.
  9. Kiedy ciasto ostygnie, kroimy je wzdłuż na pół. Środek obficie smarujemy marmoladą i łączymy  razem dwie połówki ciasta. Cienką warstwą marmolady smarujemy również cały ciasto na zewnątrz. Wcześniej warto lekko podgrzać marmoladę - łatwiej ją będzie rozprowadzić
  10.  Na końcu polewamy ciasto polewą. Jak tylko polewa stężeje, możemy ciasto pokroić :)

domenica 23 giugno 2013

Brownie alle fragole / Brownie z truskawkami

Polska wersja językowa znajduje się na dole przepisu

Con le prime fragole della stagione abbiamo fatto un brownie! Purtroppo (o per fortuna) è sempre la prima cosa che ci viene in mente : ) Questo brownie è venuto veramente bene... cioccolatoso e morbido al centro! Insomma perfetto per portarselo dietro in una gita in bicicletta per Varsavia!

Ingredienti:
  • 100g di cioccolata amara al 70%
  • 100g zucchero
  • 150g di farina 00
  • 100g di burro fuso
  • 2 uova
  • un pizzico di sale
  • 150g di fragole tagliate a fettine fine
 Aggiungiamo al burro fuso la cioccolata e li mettiamo sul fuoco molto basso. Quando si sono mischiati insieme, aggiungiamo lo zucchero e mischiamo energicamente. Quando il tutto si inizia a raffreddare aggiungiamo le uova e alla fine la farina e il sale. Mettiamo il composto in una teglia tonda e copriamo con le fragole tagliate. Cuociamo in forno a 180 gradi per una trentina di minuta. La torta è pronta quando uno stecchino esce secco.


 Brownie z truskawkami
Coraz rzadziej zaglądam do książek kucharskich i kulinarnych stron internetowych. Coraz bardziej cenię sobie prostotę i polegam na intuicji. Tak też powstało to brownie, które jest idealnie "zakalcowate", a truskawki nadają mu lekkości i przełamują intensywny smak czekolady

Składniki
  • 100g czekolady gorzkiej 70% kakao
  • 100g drobnego cukru
  • 150g przesianej mąki pszennej
  • 100g roztopionego masła
  • 2 jajka
  • szczypta soli
  • ok. 150 g truskawek pokrojonych w cienkie paski
Do roztopionego masła dodajemy połamaną czekoladę. Mieszamy na bardzo wolnym ogniu do połączenia się składników a następnie dodajemy cukier. Jak masa trochę ostygnie dodajemy roztrzepane jajka a na koniec mąkę ze szczyptą soli.  Masą wylewamy na tortownicę i układamy na wierzchu truskawki. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez około 30 minut (ciasto powinno być lekko wilgotne w środku po upieczeniu).

venerdì 10 maggio 2013

Mazury

Polska wersja językowa znajduje się na końcu strony

Abbiamo approfittato del weekend lungo di maggio per concederci una vacanza alla regione dei laghi, i Mazury. Questa regione, come del resto tutta la Polonia, ha una storia travagliata e molto complicata.


Ci sono stati a fasi alterne i tedeschi, i cavalieri teutonici e i polacchi e ognuno ha lasciato la sua traccia in questa regione. Si possono quindi visitare dei castelli medievali creati dai teutonici, dei canali fatti dai prussiani e addirittura una città di bunker (Mamerki) creata in mezzo al nulla dai nazisti. Infatti la parte dove siamo stati noi (Węgozewo/ Gyrzycko) è stata scelta durante la seconda guerra mondiale da Hitler come base per tutte le operazioni militari verso la Russia.


Oltre a questo, i Mazury sono famosi perché è una regione di una bellezza impressionante, si dice che ci siano almeno 2000 laghi : ) I laghi sono di tutte le grandezze e sono quasi tutti collegati da fiumi, canali,... Di conseguenza uno dei modi migliori per girarlo è affittando una barca a vela per girarseli o per i temerari con la canoa (si possono fare viaggi anche di più giorni). Noi purtroppo la barca a vela non la sappiamo guidare e quindi ci siamo accontentati (si fa per dire!) di girare in bicicletta. I giri che si possono fare sono infiniti e i paesaggi bellissimi!


Un altra attrazione di questa regione sono le cicogne che d'estate migrano qui dall'Africa per covare. Devo ammettere che non avevo mai visto una cicogna e sono rimasto molto impressionato. Fanno dei nidi enormi su delle piattaforme sui pali della luce (fatti apposta dal gestore della rete!). Se ne vedono una quantità impressionante e pare che in alcuni paesi della zona ci vivano più cicogne che persone : )


Come al solito quello che ci interessava di più, è l'aspetto culinario. Nella regione la specialità per eccellenza è il pesce di lago e di fiume che fanno in diecimila modi, ma sopratutto... fritto : )
Per puro caso abbiamo trovato un agriturismo dove stare molto bello. La signora che ci ospitava cucinava tutto dall'inizio alla fine! Abbiamo quindi mangiato marmellata fatte in casa, prosciutti affumicati, anatre al forno e naturalmente il must polacco dell'estate: barbecue con salsiccie a non finire :)

La cosa interessante è che in Italia un posto del genere si sarebbe chiamato biologico mentre qui questi concetti ancora non sono arrivati. Questo naturalmente è una fortuna per il portafogli!


Brak słów, aby opisać piękno Mazur! Byłam tutaj kiedyś jako mała dziewczyna i żałuję, że tyle czasu mi zajęło, aby tu powrócić. Przez ostatnie lata dużo podróżowaliśmy, widzieliśmy wiele wspaniałych miejsc i na pewno nasz ostatni wypad na Mazury długo zapadnie nam w pamięci. Nie tylko dzięki przepięknym krajobrazom i sielskiemu charakterowi wiosek, ale dzięki magicznemu miejscu, w którym na te parę dni zamieszkaliśmy. Gościła nas niezwykła kobieta - właścicielka starej poczty w Węgielsztynie. Odrestaurowała stary budynek, w którym kiedyś mieściła się poczta oraz stajnie i zaadaptowała te pomieszczenia dla gości.

Codziennie rano czekały na nas świeże sery, domowe wędliny, racuchy i przeróżne konfitury. Dnie spędzaliśmy na rowerach przemierzając leśne ścieżki i odkrywając pobliskie jeziora.  Wieczorem podziwialiśmy przepiękne zachody słońca, piekliśmy kiełbaski i sporządzaliśmy przeróżne mikstury na bazie domowych nalewek :) Taka Polskę lubię!

P.S. Obiecujemy, że następny wpis będzie już o jedzeniu - od naszej gospodyni otrzymaliśmy przepyszny mus jabłkowy z miętą, który wykorzystamy do racuchów :)


domenica 21 aprile 2013

Scoperte primaverili / Wiosenne migawki

Prima bellissima passeggiata primaverile per Varsavia. Dal fiume c'è una visuale perfetta, sulla città vecchia e sulla city di nuova costruzione... poi con un tempo così tutto sembra più bello : )
Oggi siamo passati all'apertura del museo della storia degli ebrei polacchi. Una struttura straordinaria quasi tutta senza spigoli e di una forza impressionante. Infatti se la storia dei polacchi è piena di guerre e tragedie, quella degli ebrei polacchi lo è ancora di più! Il museo ha appena aperto e non ha ancora tutta la parte sulla storia degli ebrei, ma già la struttura di per se è impressionante...

Pierwsze (wiosenne) migawki odkąd przeprowadziliśmy się do Warszawy - było błękitne niebo, rozgrzewające kości słońce, pierwsze lody, spacer wzdłuż Wisły i wizyta w przepięknym, zachwycającym swą architekturą, Muzeum Historii Żydów Polskich. Właśnie dla takiej Warszawy warto było zostawić Rzym :)

sabato 20 aprile 2013

Sernik al mango / Słoneczny sernik

Polska wersja językowa znajduje się na końcu przepisu  
Finalmente è arrivata la primavera! Non ci speravamo più ma così all'improvviso il tempo ha iniziato a migliorare e abbiamo addirittura riniziato a vedere il sole. Devo dire che quando torna il sole, ti rendi conto di quanto sia utile:)
Qui a Varsavia è divertente vedere come la vita cambi con l'arrivo del sole. Per le strade sembra che la gente sia impazzita! Tutti in giro, in bicicletta, nei tavoli all'aperto dei bar, nei parchi,... ma dove stava tutta questa gente fino a adesso?
Visto che è arrivata la primavera si possono iniziare a fare delle ricette più colorate e primaverili :) Oggi abbiamo quindi pensato di fare questo bellissimo sernik al mango, che è un cheesecake tipico polacco (forse non quello al mango :) ) fatto con il twaróg che è un formaggio che rassomiglia moltissimo alla nostra ricotta.


Ingredienti:

Base:
  • 170gr biscotti (tipo digestive)
  •  60gr burro fuso
Interno:
  • 650gr twaróg (o ricotta)
  • 3/4 di tazza di zucchero
  • 2 cucchiai di budino in polvere 
  • 4 uova
  • 1 cucchiaino di essenza di vaniglia
  • 3/4 tazza di purè di mango (si può fare frullando un mango fresco o usando una già preparata)*
*Volendo si può mettere più mango e diminuire il twarog per avere un sapore di mango più forte.

Base:
Mettere della carta da forno in una teglia tonda (ø 22 cm). Distruggiamo i biscotti a pezzetti fini e aggiungiamo il burro sciolto. Stendiamo sul fondo della teglia e lasciamo in frigo mentre prepariamo l'interno.

Interno:
Scaldiamo il forno a 160°C. Mischiamo il formaggio con la purè di mango, lo zucchero, il budino e la vaniglia. Poi aggiungiamo le uova una per volta e frulliamo con un frullatore. Stendiamo sulla base e inforniamo per 50-60 min. Si capisce che è pronto quando uno stecchino riesce secco dalla torta. Spegniamo il forno e lasciamolo raffreddare dentro il forno con lo sportello aperto.

Opzionale: salsa al caramello:  Il sernik è già buonissimo così ma volendo si può aggiungere una salsa al caramello buonissima. Mettete in una padella dello zucchero. Non ci sono delle quantità definite, come regola generale bisogna che lo strato di zucchero si disposto uniformemente nella padella e che non sia troppo alto. Scaldiamo la padella a fuoco basso senza girare. Quando tutto lo zucchero si è sciolto, aggiungiamo un pezzettino di burro e dell'acqua e lasciamo restringere. A questo punto possiamo aggiungere della panna finché non si forma una crema tipo tofee.
A questo punto mettetela sul sernik e mangiatevelo tutto : )


Sernik z mango z sosem karmelowym
Mam nowe ulubione zajęcie - z zapałem maniaka kilka razy dziennie obserwuję gałązki drzew. Znam na pamięć drzewa i krzaczki, które rosną przy drodze z domu na przystanek autobusowy i z przystanku do pracy. Cieszę się jak dziecko, kiedy widzę małe, zielone listki na jeszcze dość ogołoconych gałązkach, a z samego rana od razu sprawdzam, czy przypadkiem nie zdarzył się cud i czy wreszcie pojawiły się wiosenne kolory. Niestety dzisiaj za okenm znowu szaro. Zanim ruszymy na dalsze poszukiwania wiosny, zajadamy się słonecznym sernikiem. Swój piękny kolor zawdzięcza mango, które akurat w smaku nie jest mocno wyczuwalne, ale nadaje ciastu lekki posmak owoców i aksamitną konsystencję. Sernik robi się w parę minut i nie opada po upieczeniu. Przepis lekko zmodyfikowany pochodzi z blogu whiteplate.

Przepis na tortownicę o średnicy 22 cm

Spód:
  • 170gr ciasteczek digestive
  •  60gr roztopionego masła
Masa:
  • 650gr sera trzykrotnie mielonego
  • 3/4 szklanki drobnego cukru
  • 2 łyżki budyniu śmietankowego (bez cukru)
  • 4 jajka
  • 1 łyżeczka esencji waniliowej
  • 3/4 szklanki puree z mango (może być gotowa albo należy zmiksować 1 duże, dojrzałe mango my zmiksowaliśmy mango z puszki 420gr)*
*Aby sernik miał intensywniejszy smak mango można podwoić ilość puree z mango

Spód:
Zdjąć obręcz z tortownicy o średnicy 22 cm, na dno położyć papier do pieczenia. Zapiąć obręcz wypuszczając papier poza obręcz. Ciasteczka pokruszyć (np. w mikserze lub tłuczkiem w misce czy w woreczku). Wymieszać z roztopionym masłem. Wyłożyć na dno i mocno docisnąć. Wstawić do lodówki na czas przygotowania masy serowej. 

Masa
Ser wymieszać z puree z mango, cukrem, budyniem i wanilią (w misce, łyżką), następnie dodawać po jednym jajku i miksować - miskujemy tylko do połączenia wszystkich składników. Przelać delikatnie na spód. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 160 st C i piec ok. 50-60 min (czas pieczenia zależy od tego, jak szybko sernik się zetnie - powinien mieć delikatnie płynną konsystencję w środku i dobrze upieczone brzegi). Wyłączyć piekarnik, uchylić drzwiczki i zostawić sernik do ostygnięcia.

Sos karmelowy został zrobiony na oko :) Na patelni równomiernie rozsypaliśmy cukier i podgrzaliśmy go na wolnym ogniu. Kiedy zaczął brązowieć dodaliśmy wodę, ponownie zagotowaliśmy i dodaliśmy około pół szklanki śmietany. Ponownie podgrzaliśmy sos i przelaliśmy do szklanego naczynia.

domenica 7 aprile 2013

Brioches au chocolat

Polska wersja językowa znajduje się na końcu przepisu
Se volete sentirvi per una mattina in una tipica boulangerie francese vi consiglio di fare questa ricetta. Per le ricette lievitate come questa ci vuole un pò di feeling: bisogna farle un paio di volte e poi si inizia a capire come deve essere la pasta, quanto deve crescere e queste cose qui. Purtroppo (o forse per fortuna per la mia pancia) ci vuole molto tempo. Qui da noi purtroppo fa ancora freddino (c'è la neve!!) ma pare che tra poco finirà. Il freddo è il grande nemico della pasta lievitata, tant'è che ieri l'abbiamo dovuta mettere sotto vari strati di coperte per convincerla a crescere. Comunque alla fine il risultato è stato molto soddisfacente : ) Questa ricetta non è facilissima da preparare il giorno prima per la colazione del giorno dopo, ma si possono fare le brioches il weekend, surgelarle e poi scaldarle durante la settimana.... che goduria!

La ricetta viene da un bellissimo libro di Linda Dannenberg sulle ricette delle pasticcerie francesi (Paris Boulangerie-Patisserie: Recipes from Thirteen Outstanding French Bakeries) con opportune modifiche (tipo un pò di burro in meno....). Gli ingredienti sono divisi per le varie fasi della preparazione. Con questa ricetta si preparano 25/30 brioches. Se poi volete provarne altre varianti potete vedere le altre brioches che abbiamo fatto qui, qui o qui : )

Pasta brioche:
  •  2 cucchiaini di lievito secco
  •  500 g farina
  •  50 g di zucchero
  •  1 + 1/2 cucchiaino di sale
  •  5 uova
  •  300 g di burro tagliato a cubetti e morbido
Ripieno (crema pasticcera + cioccolata) :
  •  250 ml di latte
  •  1 cucchiaino di estratto di vaniglia
  •  3 tuorli
  •  50 g di zucchero
  •  3 cucchiai di fecola di patate
  •  120 g di cioccolata fondente (o a goccie o tagliata a pezzettini)
Per la cottura....
  •  1 tuorlo per il colore
Mischiamo il lievito con qualche cucchiaio di acqua tiepida e lo lasciamo rinvenire per una decina di minuti. Quando inizia a fare schiuma, lo mettiamo in un contenitore con la farina, lo zucchero, il sale e le uova. Lavoriamo la pasta prima con un cucchiaio di legno e poi con le mani per una decina di minuti o finché la pasta non diventa liscia e elastica.

A questo punto aggiungiamo il burro, due cucchiai alla volta. La pasta rimane un pò appiccicosa ma con un pò di pazienza dovrebbe riuscire a prendersi tutto il burro. Se vediamo che non si riesce a lavorare si può aggiungere un pò di farina, facendo attenzione a non esagerare altrimenti diventa troppo dura. La pasta non va lavorata troppo altrimenti si scioglie tutto il burro. Quando abbiamo incorporato il burro, copriamo con la pellicola trasparente e lasciamo crescere per un paio di ore al caldo. Dopodiché sgonfiamola con un pugno, ricopriamola con la pellicola e mettiamola in frigorifero per la notte (o finché non ricresce come prima).

Per preparare la crema pasticcera bisogna scaldare il latte con l'estratto di vaniglia. A parte montiamo i tuorli con lo zucchero fino a che non sia possibile formare degli 8 con un cucchiaio. Aggiungiamo la fecola e poco a poco il latte caldo, continuando a montare. Rimettiamo sul fuoco e facciamo cuocere per qualche minuto senza portare a ebollizione che altrimenti viene grumosa. Quando la tiriamo fuori dal fuoco, sbattiamo energicamente con una frusta per qualche minuto. Mettiamo in un contenitore, copriamo con della pellicola trasparente a toccare direttamente la crema e lasciamo raffreddare.

Tiriamo fuori la pasta dal frigorifero e stendiamola su una superficie con poca farina. Dobbiamo ottenere un rettangolo da 30 x 45 cm con un altezza di 1/2 cm. Spalmiamo la crema pasticcera su tutta la superficie (senza esagerare!) e spargiamo la cioccolata. A questo punto pieghiamo i due lati corti fino alla metà (come un libro), tagliamo lungo la linea di separazione e poi tagliamo a striscette. Devono venire 24/29 brioches. Mettiamo le brioches su una teglia con la carta da forno separate tra loro da un paio di cm (perché cresceranno), copriamo con la pellicola (senza tirarla) e lasciamo crescere al caldo per un ora e mezza.

Quando sono cresciute, scaldiamo il forno a 190 gradi e inforniamo le brioches dopo averle spalmate con il tuorlo d'uovo. Si cuociono in 15-20 minuti.


Czekoladowe brioszki
Wreszcie nastąpiła mobilizacja - wczoraj zabraliśmy się za przygotowanie ciasta typy brioche i dzisiaj na śniadanie mogliśmy się cieszyć pysznymi drożdżowymi wypiekami (pierwszymi od kiedy przeprowadziliśmy się do Polski)! Myślałam, że długie zimowe wieczory zapędzą nas do kuchni, jednak przez te ostatnie 6 miesięcy rzadko kiedy mieliśmy ochotę na eksperymentowanie z jedzeniem. Mam nadzieję, że to się zmieni - mam nadzieję, że zima w końcu się skończy, że wkrótce znikną szarości i ulice zostaną zalane słońcem a niebo błękitem. Po latach spędzonych w słonecznej Italii polska pogoda daj nam w kość, ale i tak dobrze jest nam tutaj i na przekór wszystkim i wszystkiemu narzekać nie będziemy!

Przepis pochodzi z rewelacyjnej książki Lindy Dannenberg, „Paris Boulangerie Patisserie, Recipes from Thirteen Outstanding French Bakeries”. Wszystkie przepisy na nasze drożdżowe wypieki możecie znaleźć tutaj.

Ciasto na brioche:
  • 2 łyżeczki suchych drożdży instant
  • 500 g mąki
  • 50 g cukru
  • 1 i 1/2 łyżeczki soli
  • 5 jajek
  • 300 g niesolonego masła, bardzo miękkiego
Krem Pâtissière:
  • 250 ml mleka
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
  • 3 żółtka
  • 50 g cukru
  •   3łyżki mąki ziemniaczanej
Nadzienie:
  • 120 g posiekanej ciemnej czekolady deserowej
  • 1 roztrzepane jajko na glazurę
Drożdże należy wymieszać z kilkoma łyżkami ciepłej wody i odstawić na około 10 minut. Do dużej miski przesiać mąkę, dodać rozpuszczone w wodzie drożdże, cukier, sól i 3 jajka. Składniki wymieszać drewnianą łyżką. Stopniowo dodawać pozostałe 2 jajka, wyrabiając ciasto ręką. Ciasto należy wyrabiać przez około 10 minut, aż będzie gładkie i elastyczne.

Następnie stopniowo dodajemy masło - po dwie łyżki i energicznie zagniatamy. Ciasto powinno mieć jednolitą, gładką konsystencję - w razie potrzeby można je lekko podyspać mąką. Miskę przykryć przeźroczystą folią i odstawić w ciepłe miejsce na około 1,5h albo do podwojenia objętości ciasta. Po tym czasie należy uderzyć pięścią w ciasto, ponownie przykryć i wstawić do lodówki na noc. 

W celu przygotowania kremu należy zagotować mleko w rondlu wraz z ekstraktem z wanilii. W misce ubić żółtka z cukrem, następnie zmiksować z mąką ziemniaczaną. Stopniowo dolewać gorące mleko, ciągle miksując. Przelać do rondla i gotować na średnim ogniu przez około 2 minuty, ciągle mieszając. Kiedy krem będzie mieć gęstą i gładką konsystencję należy zdjąć go z ognia i przelać do miski. Przykryć i schłodzić w lodówce (przez minimum 1 godzinę).

Następnego dnia ciasto należy  rozwałkować na lekko posypanej mąką powierzchni, na prostokąt o wymiarach około 30 x 45 cm, cienki na 1/2 cm. Rozsmarować zimny krem na powierzchni ciasta, posypać kawałeczkami czekolady. Złożyć krótsze boki ciasta do środka, tak aby spotkały się pośrodku, przekroić ciasto w tym miejscu na dwie części. Każdą połówkę pokroić w poprzek na 12 pasków. Ułożyć je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, w odległości 2 cm od siebie. Luźno przykryć folią i odstawić do wyrośnięcia na około 1 i 1/2 godziny.

Piekarnik nagrzać do 190 stopni. Wierzch ciasta posmarować lekko roztrzepanym jajkiem. Piec na złoty kolor przez około 15 - 20 minut.


giovedì 21 marzo 2013

Cornettini con la marmellata / Rogaliki z konfiturą

Polska wersja językowa znajduje się na końcu przepisu
Finalmente troviamo il tempo di scrivere una ricetta. Non è tanto colpa del trasloco quanto dell'inverno. E' difficile da spiegare ma qui d'inverno è difficile mobilitarsi e decidere di fare qualcosa. Anche cucinare è più difficile. Comunque alla fine pare che siamo sopravvissuti... certo l'inverno non è proprio finito (qui c'è ancora la neve!!) ma si capisce che è allo stremo delle forze. Infatti nevica ma dopo mezza giornata la neve è già una pappa : )
Comunque l'altro giorno abbiamo fatto questa ricetta che ci ha colpito e ne abbiamo approfittato per scrivere un post. Questa ricetta ci è stata data dalla madre di Alina che a sua volta l'ha avuta da nientepopodimenoche la cuoca del parroco : ) La cosa che ci ha stupito particolarmente è il fatto che in pochissimo tempo si riesce a fare una pasta che sembra quasi pasta sfoglia. Qui poi si mette dentro la marmellata alle rose che è una specialità polacca. Ma qualunque marmellata (o la cioccolata!) va bene. L'importante è che non sia troppo liquida sennò esce tutto fuori.


Per 200 cornettini (sono piccolini!) le proporzioni sono:

  • 250 gr di burro
  • 250 gr di twarog (la ricotta è un degno sostituto)
  • 250 gr di farina
  • una marmellata di vostra scelta

Tagliare il burro a cubetti e mescolare insieme la farina con il burro e il formaggio. Questo tipo di basi vanno impastate con i polpastrelli e lavorate il meno possibile per non sciogliere tutto il burro. La pasta risultante deve essere morbida ma compatta. Lasciamo riposare (e compattare) in frigorifero per almeno 2 ore. A questo punto stendiamo la pasta e creiamo dei quadrati di approssimativamente 6 cm di lato. Mettiamo al centro di ogni quadrato la marmellata e uniamo due angoli opposti a coprire la marmellata. Mettere in forno a 180 gradi per 10/15 minuti.


Rogaliki z twarogu z konfiturą z dzikiej róży
Nasz pierwszy w tym roku przepis na blogu - prosty, pyszny i składający się tylko z czterech składników. Rogaliki z tego przepisu "udają" rogaliki francuskie - ciasto jest bardzo maślane i po upieczeniu powstaje kilkanaście cieniutkich warstw kruchego ciasta.

Do rogalików wykorzystywane są rogaliki w równych proporcjach* np.
  • 1 kostak 250gr masła
  • 1 kostka 250gr twarogu
  • 250 gr mąki pszennej
  • na nadzienie ulubiona marmolada
* z potrójnej ilości podanych składników upiekliśmy 200 rogalików

Składniki na ciasto zagniatamy, formujemy kulkę i odkładamy do lodówki na co najmniej 2 godziny. Po tym czasie na posypanej mąką stolnicy rozwałkujemy ciasto i wycinamy kwadraty o boku około 6 cm. Na każdy kwadrat nakładamy marmoladę i łączymy ze sobą przeciwległe boki. Rogaliki pieczemy do zrumienienia się około 15 minut w piekarniku nagrzanym do 180st.