venerdì 30 dicembre 2011

Un 2011 cucinando / Rok 2011 od kuchni

Vi ringraziamo per un'altro anno passato insieme cucinando e Vi auguriamo un Felice Anno Nuovo!

Dziękujemy Wam za ten rok spędzony razem z nami na gotowaniu! Życzymy Wam spełnienia marzeń w Nowym Roku oraz wiele kulinarnych sukcesów ;) 

Zapraszamy na fotograficzne podsumowanie kulinarnego roku 2011.






martedì 20 dicembre 2011

Per Natale e non solo... / Na święta i nie tylko...

Polska wersja językowa znajduje się na końcu przepisu

Per Natale quest'anno abbiamo pensato di fare un regalo particolare facendo delle scorzette di arancia candite e ricoperte di cioccolato... una prelibatezza! Abbiamo scelto questo periodo anche perché è riniziata la stagione delle arance buone.
Il procedimento è un pò lungo ma il risultato è assicurato. Anche perché quando ricoprite le scorze con il cioccolato tutte le eventuali imperfezioni nella buccia scompaiono e rimane solo una bellissima superficie cioccolatosa! Come avevo già detto per la mousse all'arancia non è facilissimo trovare delle arance con la buccia non trattata ma chi cerca trova!


Ingredienti:
  • 4 arance non trattate con la pelle grossa
  • 1 tazza d'acqua
  • 1 tazza di zucchero
  • 300g di cioccolata
Puliamo e peliamo le arance facendo attenzione a non rovinare la pelle che ci serve intatta. Togliamo dalle bucce un pò della parte bianca interna che è molto amara e tagliamo le bucce a striscette di circa 1cm di larghezza. Facciamo bollire le scorzette in tanta acqua (senza zucchero) per 15 minuti per ammorbidirle. Poi le scoliamo e nella stessa pentola mettiamo la tazza d'acqua e quella di zucchero e rimettiamo a bollire.
Le scorze si devono cuocere finché l'acqua non è evaporata quasi completamente, facendo attenzione verso la fine che non si bruci tutto. A questo punto possiamo tirare fuori le scorze e metterle su una grata prima che si raffreddino (sennò non le staccheremo più :) ) e lasciamole raffreddare tutta la notte.
Il giorno dopo sciogliamo la cioccolata a bagno maria e con l'aiuto di una forchetta copriamo le scorze di cioccolata. Mettiamole su della carta da forno a riposare per almeno un ora. Buon appetito e buon Natale!


Kandyzowana skórka pomarańczy w czekoladowej polewie
Uwielbiam rodzinne tradycje - wspólne nakrywanie świątecznego stołu, lepienie pierogów, dekorowanie pierniczków i biesiadowanie przy sycie zastawionym stole. Magia świąt to nie tylko wigilijna wieczerza - to (przede wszystkim) wspólne przygotowywanie się do tych magicznych dni. Mimo że czasu i energii coraz mniej, to po pracy zasiadamy razem do stołu i zatapiamy kandyzowaną skórkę pomarańczy w roztopionej czekoladzie - umazani czekoladą po uszy nie zwracamy uwagi na mijający czas i otaczającą nas nocną ciszę. Chyba odkryliśmy nową świąteczną (jakby nie było kulinarną!) tradycję - już teraz wiemy, że również w przyszłym roku przygotujemy paczuszki z kandyzowaną skórką pomarańczy w czekoladowej polewie, którymi obdarujemy najbliższych! Nie wyobrażam sobie smaczniejszego prezentu!

Przygotowanie tej delicji jest bardzo proste, ale trochę czasochłonne i najlepiej jest rozłożyć ich przygotowanie na dwa dni. Sekretem dobrego smaku są dobre (najlepiej biologiczne - niczym nie spryskane) pomarańcze i prawdziwa, co najmniej 70% czekolada.

Składniki:
  • 4 pomarańcze (najlepiej niepryskane) o grubej skórce
  • 1 kubek wody
  • 1 kubek cukru
  • 300g czekolady 
Pomarańcze obieramy ze skóry (najlepiej podzielić skórkę na ćwiartki). Wycinamy wewnętrzną, białą skórkę, która jest dość gorzka (my trochę jej zostawiliśmy bo bardzo lubimy lekko gorzkawy smak pomarańczy) i kroimy pomarańcze na 1cm paski. Pokrojoną pomarańczę gotujemy przez 15 minut w garnku z wodą (bez cukru). Następnie odcedzamy pomarańcze, wodę wylewamy i w tym samym garnku zagotowujemy wodę z cukrem. Kiedy cukier się rozpuści wrzucamy do garnka pomarańcze. Skórki powinny się gotować do czasu, aż woda prawie zupełnie wyparuje, skórki będą miękkawe i będą miały prawie przeźroczysty kolor. Ugotowane skórki wyciągamy z garnka i suszymy przez całą noc na kratce.
Następnego dnia rozpuszczamy w kąpieli wodnej czekoladę i przy pomocy widelca obtaczamy skórki w czekoladzie i układamy je na papierze do pieczenia. Po około godziny czekolada powinna zastygnąć. Smacznego i Wesołych Świąt!


Źródło/Fonte: Moje Wypieki

sabato 17 dicembre 2011

Brioche! / Brioche dobra na wszystko

Polska wersja językowa znajduje się na końcu przepisu

Siete mai stati in Francia? Avete presente quell'odore che esce dalle boulangerie francesi quando passate davanti? A me viene l'acquolina in bocca solo a pensarci!
Beh l'altro giorno quando abbiamo messo questa brioche in forno mi sono sentito proiettato in Francia : ) Questa ricetta da molta soddisfazione perché con una fatica minima si riesce a ottenere un dolce che sembra complicatissimo da fare. Noi la consigliamo a colazione con della marmellata sopra pucciata nel latte ma poi vedete voi come preferite usarla!


Ingredienti:
  • 400g farina 00
  • 50g zucchero fino
  • 25g di lievito fresco o 7g di lievito secco
  • 1 cucchiaino di sale
  • 100ml latte tiepido
  • 3 uova
  • 170g burro ammorbidito
Se state usando il lievito fresco fatelo sciogliere nel latte tiepido con un cucchiaio di zucchero. Mettiamo insieme la farina, lo zucchero, il sale e il lievito secco. Aggiungiamo il latte con le uova e mischiamo con un cucchiaio di legno prima, con le mani poi per una decina di minuti.
A questo punto aggiungiamo il burro e continuiamo a mescolare per altri 10 minuti. Quando la pasta prende una consistenza elastica e si stacca facilmente dalle mani avete finito, se necessario aggiungete un pò di farina. Lasciata la pasta crescere nel contenitore per un'oretta. Se lo volete mangiare subito potete iniziare a fare le palline, sennò potete coprirlo con la pellicola trasparente e lasciarlo crescere tutta la notte in frigo (sì cresce in frigo...mistero ;) ).
Quando è cresciuto prendiamo una teglia di 26cm di diametro e copriamola con la carta da forno. Dividiamo la pasta in 12 pezzi e da ogni pezzo formiamo una palletta che inseriamo nella teglia. Lasciamo crescere per un'altra mezz'ora. A questo punto spennelliamo le pallette con dell'uovo sbattuto e inforniamo a 180 gradi per 30 minuti finché la brioche non prende una bella colorazione dorata. Quando è pronta spegnete il forno e lasciate la brioche dentro un quarto d'ora. Buon appetito!


Brioche do odrywania - najlepsza!
Wiem, co chcę na świąteczne śniadanie.... Nie będzie to śniadanie tradycyjne (z reguły 25-go przysmażamy pierogi i uszka z wigilijnej wieczerzy ;) ale na pewno zalicza się ono do "comfort food" i idealnie sprawdzi się w bożonarodzeniowej scenerii. Prezentowane dzisiaj bułeczki brioche biją wszystkie poprzednie wypieki na kolana - są mięciutkie, doskonale maślane i nie za słodkie. Najlepiej smakują jeszcze ciepłe posmarowane masłem lub ulubionym dżemem. Po upieczeniu można je zamrozić - potem wystarczy włożyć je na parę minut do mikrofalówki lub do rozgrzanego piekarnika. My nasze już teraz zamroziliśmy i tym sposobem przygotowanie świątecznego śniadanie zajmie nam parę minut! Przepis pochodzi z naszej ulubionej strony Kwestia Smaku. Ciasto na brioche najlepiej przygotować dzień wcześniej, ale można z nich formować bułeczki już po godzinie wyrastania ciasta.

Składniki:
  • 400g mąki pszennej tortowej
  • 50g drobnego cukru
  • 25g świeżych drożdży lub 7g (1 saszetka) drożdży suchych instant
  • 1 łyżeczka soli
  • 100ml letniego mleka
  • 3 jajka
  • 170g miękkiego masła
Do przesianej mąki dodajemy suche drożdże, cukier oraz sól . W przypadku świeżych drożdży należy wcześniej przygotować zaczyn z drożdży (do letniego mleka dodajemy drożdże oraz łyżeczkę cukru i odstawiamy na 10 minut). Następnie dodajemy mleko oraz jajka i mieszamy za pomocą drewnianej łyżki. Ciasto wyrabiamy przez około 10 minut za pomocą rąk albo około 5 minut za pomocą miksera z hakiem. Po tym czasie dodajemy miękkie masło i kontynuujemy wyrabiać ciasto przez kolejne 10 minut. Ciasto powinno mieć elastyczną konsystencję i ławo odchodzić od rąk/miski (w razie potrzeby należy dodać mąkę). Ciasto należy przełożyć do miski, przykryć ściereczką i pozostawić do wyrośnięcia na około godziny do wyrośnięcia. Jeśli ciasto podwoiło swoją objętość, można  przejść do wyrabiania bułeczek. Jeśli nie to najlepiej jest zostawić ciasto na noc w lodówce. 
Tortownicę o średnicy 26 cm należy wyłożyć papierem do pieczenia. Wyrośnięte ciasto dzielimy na 12 równych części - najlepiej za pomocą ostrego noża. Z każdej części formujemy kulki i układamy je w tortownicy w niedużej odległości od siebie. Odstawiamy na pół godziny do wyrośnięcia. Następnie smarujemy bułeczki rozmąconym jajkiem i wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180st na około 30 minut (bułeczki powinny mieć brązowo-złoty kolor). Po upieczeniu brioche wyciągamy z piekarnika, po około 15 minutach można zdjąć obręcz tortownicy.  

martedì 13 dicembre 2011

Focaccia Time

Polska wersja językowa znajduje się na końcu przepisu

Era tantissimo tempo che stavo cercando una ricetta per la pizza che fosse facile e che venisse bene anche nel nostro forno... e finalmente l'ho trovata! Una volta fatta la versione di base solo con il rosmarino potete sbizzarrirvi a fare quello che volete... o aprire una pizzeria se volete ; )
Naturalmente l'ingrediente più importante di una buona pizza è la farina. In questi giorni mi sono letto molte cose sulla farina e finalmente ho capito una cosa: sulle confezioni non c'è scritto la forza della farina quindi bisogna andare a occhio : ) Generalmente bisogna cercare le farine con scritto "per pane e pizza" oppure una buona farina di grano duro dovrebbe andare.


Gli ingredienti per una pizza per una decina di persone sono:
  • 500g di farina di grano duro
  • 7g di lievito secco
  • 6 cucchiai di olio di oliva extravergine
  • 300 ml di acqua tiepida
  • 2 cucchiai di sale fino
  • 1 cucchiaio di sale grosso
  • 2 cucchiai di rosmarino
  • ingredienti aggiuntivi: pomodoro, olive,alici,cipolla,patate,... e chi più ne ha più ne metta : )
Prima di tutto dobbiamo impastare gli ingredienti insieme. Mischiamo insieme la farina, il sale e il lievito con le mani. Facciamo un buco al centro, versiamo l'olio e l'acqua e impastiamo energicamente finché la pasta si stacca facilmente dalle mani. Se necessario aggiungere un pò di farina o un pò d'acqua fino a ottenere la consistenza giusta. Fate dell'impasto una palla, mettetelo in un contenitore che avete oliato (per aiutare la pasta a crescere!), copritelo e lasciatelo riposare per un'ora in un luogo caldo.
Dopo un ora, l'impasto sarà circa il doppio. Stendiamo l'impasto in una teglia oliata e facciamo dei buchi con le dita in vari punti. Se volete aggiungere altri ingredienti questo è il momento : ) Copriamo e lasciamo riposare per altri 40 minuti. Intanto riscaldiamo il forno a 220 gradi. Quando la pizza è cresciuta abbastanza mettiamo sopra il rosmarino e il sale grosso e inforniamo. La cuociamo al centro del forno per 20 minuti finché non si è dorata. Buon appetito!


Focaccia z czarnymi oliwkami i pomidorami
Pizza i makaron - od ponad dwóch lat główny składnik mojej diety. Makaron bo szybo się robi, a pizza bo najlepszą pizzę mamy pod naszym domem i w momentach kryzysu, kiedy lodówka świeci pustkami (a zdarza się to bardzo często!) zbiegamy po schodkach i już po pięciu minutach możemy zaspokoić głód! Pizzę nie tylko zajadamy na obiad czy na kolację, ale również między posiłkami albo robimy z niej.... "kanapki" :) Tak tak focaccia czyli włoski chleb, który bardzo przypomina tradycyjną pizzę, można kupić w wersji "białej" czyli bez dodatków lub z rozmarynem, ziemniakami czy pomidorami. Nasza ulubiona wersja to ta z rozmarynem i solą morską, polana dużą ilości oliwy oraz z pomidorkami koktajlowymi i oliwkami, ale można dodać ulubione dodatki. 

Składniki
  • 500g di mąki 
  • 7g suchych drożdży instant
  • 6 łyżek oliwy z pierwszego tłoczenia
  • 300 ml letniej wody
  • 2 łyżki drobnej soli
  • 1 łyżka soli gruboziarnistej
  • garść rozmarynu (opcjonalnie)
  • ulubione dodatki: pokrojone czarne oliwki, pomidorki, cebula etc.
Do mąki dodajemy drożdże i drobną sól. Następnie wysypujemy mąkę na stolnicę, po środku tworzymy dziurę, do której wlewamy wodę i olej. Ciasto wyrabiamy przez około 10 minut - powinno być elastyczne i odchodzić od rąk (w razie potrzeby można dodać trochę mąki lub oleju). Z ciasta tworzymy kulkę, którą wkładamy do wcześniej naoliwionej miski, przykrywamy i zostawiamy na godzinę w ciepłym i suchym miejscu do wyrośnięcia. Po tym czasie ciasto powinno podwoić swoją objętość. 
Ciasto rękami układamy równomiernie na wysmarowanej oliwą blasze i za pomocą palców robimy w cieście nieduże wgłębienia. Focaccię skrapiamy oliwą i posypujemy gruboziarnistą solą. Teraz czas na dodanie ulubionych dodatków :) Ciasto jeszcze raz przykrywamy i zostawiamy na 40 minut do wyrośnięcie. W międzyczasie rozgrzewamy piekarnik do 220 st. Focaccię pieczemy przez około 20 minut - powinna mieć złotawy kolor. Buon appetito!

Zrodlo/Fonte: "Italian Home Baking" Gino D'Acampo

domenica 4 dicembre 2011

Torta di carote / Ciasto marchewkowe

Polska wersja językowa znajduje się na końcu przepisu
L'altro giorno abbiamo provato il "Feuerzangenbowle" che è un vino caldo con le spezie tipico tedesco. Questo tipo di bevanda esiste in quasi tutti i paesi del nord europa (Polonia compresa) ma questa versione è interessante. Infatti oltre alle spezie si fa sciogliere dentro dello zucchero imbevuto nell'alcool che da molto sapore ma sopratutto aumenta molto la gradazione alcolica : )
Comunque abbiamo pensato che si addicesse bene una torta scura... con le carote. Mi piace molto la carota nei dolci e devo dire che questa torta è piuttosto buona. Tuttavia senza la copertura perde molto del suo fascino, quindi vi consiglio di provarla completa : )


Ingredienti (per una teglia da 18cm):
  • 175g di zucchero di canna
  • 175ml olio di semi
  • 3 uova grandi
  • 140g di carote grattuggiate
  • 100g di uvetta
  • la pelle grattuggiata di un arancia
  • 175g di farina 00
  • 1 cucchiaino di soda
  • mezzo cucchiaino di lievito
  • 1 cucchiaio di cannella in polvere
  • mezzo cucchiaino di spezie per il piernik (opzionale)
  • 1/4 di cucchiaino di noce moscata (opzionale da un sapore particolare)
Ingredienti per la copertura:
  • 125g di formaggio tipo Philadelphia
  • mezza tazza di succo d'arancia
  • un paio di cucchiai di zucchero a velo
In un contenitore mescoliamo insieme le uova, lo zucchero e l'olio. Dopodiché aggiungiamo le carote, l'uvetta e la pelle dell'arancia. In un altro contenitore mischiamo la farina con la soda, il lievito, la cannella e le spezie. Aggiungiamo questi ingredienti al composto liquido e mescoliamo bene. Mettiamo il composto nella teglia foderata con della carta da forno e inforniamo a 180 gradi per 40 minuti.
Una volta pronta la torta possiamo preparare la copertura o frosting come dicono gli americani. Bisogna mettere insieme il formaggio con il succo di arancia e aggiungere lo zucchero a velo fino a ottenere una specie di glassa (consistenza appiccicosa e non troppo liquida). Mischiate bene (magari con un frullatore) per evitare di avere grumi. Stendere sulla torta e lasciare solidificare per una quarantina di minuti. Buon appetito!

Ciasto marchewkowe z kremową polewą o smaku pomarańczy
Długo za mną chodziło to ciasto i już teraz wiem, że zbyt długo zwlekałam z jego zrobieniem, gdyż jest przepyszne. Jego przygotowanie zajmuje około 10 minut, nie jest zbyt słodkie, ma lekko korzenny smak i doskonale komponuje się z kremową polewą o smaku pomarańczy. Sprawdza się świetnie w duecie z ciepłą herbatą, kawą z mlekiem czy... gorącym winem! 

My zajadaliśmy nasze przy okazji "Feuerzangenbowle" czyli niemieckiego sposobu przygotowania gorącego wina. Robi się je w specjalnym naczyniu z niewielką pokrywką z dziurkami. Na pokrywkę kładzie się spory kawałek cukru, polewa się go rumem a następnie się go podpala! Dzięki temu cukier zaczyna się karmelizować i powoli spływać do wina nadając mu wspaniałej słodyczy! Pierwszy raz widziałam taki sposób przygotowania gorącego wina, ale może jest on również praktykowany w Polsce?


Składniki (na kwadratową 18cm blachę):
  • 175g drobnego cukru trzicnowego
  • 175ml oleju słonecznikowego
  • 3 duże jajka  
  • 140g startej marchewki na dużych oczkach
  • 100g rodzynek (my namoczyliśmy je wcześniej w likierze        pomarańczowym)
  • starta skórka z jednej pomarańczy
  • 175g mąki tortowej lub pszennej 
  • 1 łyżeczka sody 
  • pół łyżeczki proszku do pieczenia 
  • 1 łyżeczka zmielonego cynamonu 
  • pół łyżeczki przyprawy piernikowej (opcjonalnie) 
  • 1/4 łyżeczki świeżo startej gałki muszkatołowej (opcjonalnie - nadaje ciastu wytrawny charakter)

Składniki na polewę:
  • 125g serka Philadelphia
  • pół szklanki soku z pomarańczy (najlepiej świeżo wyciśniętego)
  • około 2 łyżek cukru pudru (do smaku)

W dużej misce mieszamy razem jajka, cukier i olej. Następnie dodajemy marchew, rodzinki i skórkę z pomarańczy. W osobnej misce łączymy wszystkie sypkie składniki wraz z przyprawami i dodajemy je do składników płynnych. Wszystko razem mieszamy za pomocą łyżki, a następnie przelewamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia (masa powinna mieć lekko płynną konsystencję). Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180st przez około 40 minut, po włożenia do ciasta drewnianego patyczka, powinien on być suchy. 

Polewa:
Za trzepaczki lub miksera łączymy ze sobą wszystkie składniki a jak tylko ciasto ostygnie można nałożyć na niego polewę. Polewa powinna być dość gęsta, jeśli jest zbyt płynna wystarczy zwiększyć ilość serka i jeszcze raz wszystko dobrze wymieszać. Po około 40 minutach on nałożenia polewy powinna ona stężeć. 

Źródło: BBC Good Food (przepis lekko zmodyfikowany)

sabato 3 dicembre 2011

Zuppa di cipolle / Zupa cebulowa

Polska wersja językowa znajduje się na końcu przepisu

Abbiamo aprofittato dei primi giorni di vero freddo per riiniziare a fare le zuppe! Questa è una di quelle ricette che ho sempre voluto fare ma non ho mai trovato né il tempo né la voglia di fare. Penso che la prima cosa che uno pensa quando vede una zuppa di cipolle è : quanto mi puzzerà l'alito dopo averla mangiata? Vi assicuro che se la fate seguendo questa ricetta di Julia Child (che dovrebbe essere la vera ricetta francese) non vi puzzerà l'alito : ) Rimane il fatto che dovrete pelare molte cipolle e quindi piangere molto. Abbiamo sentito una volta in un programma che se togli uno o due degli strati più esterni della cipolla l'effetto lacrimogeno è più leggero ma sinceramente non ho ancora capito se funziona ; )


Gli ingredienti per 6-8 porzioni:
  • 6 cipolle di medie dimensioni
  • 1 cucchiaio di olio di oliva
  • 50g burro
  • 1 cucchiaino di sale
  • mezzo cucchiaino di zucchero
  • 40g farina
  • 2 l di brodo
  • 100ml vino bianco
  • pepe fresco da macinare
  • crostini
  • formaggio morbido (tipo emmenthal o gouda)
Come praticamente tutte le ricette francesi il segreto è un buon burro e del buon vino bianco, cosa che in Italia non avrete molta difficoltà a trovare. 
Per prima cosa bisogna pelare e tagliare finemente le cipolle. Quando sono pronte le mettiamo in una casseruola con il burro e l'olio e dopo poco aggiungiamo il sale e lo zucchero. Le facciamo cuocere a fuoco moderato per una mezz'ora finché non diventano di un bel colore ambrato e molto morbide. Poi aggiungiamo il cucchiaio di farina e mescoliamo energicamente.
A questo punto possiamo incorporare alle cipolle il brodo, il vino e il pepe. Facciamo cuocere per un altra mezz'ora. Nel frattempo grattuggiate il formaggio e se non ce li avete preparate i crostini ripassando in padella dei cubetti di pane con un pò di burro finché non diventano croccanti.
Servite con dei crostini al fondo della scodella e del formaggio grattuggiato in cima. Buon appetito!


Prawdziwa francuska zupa cebulowa
Brakuje mi pochmurnych, wietrznych zimowych dni. Chociaż wiem, że po paru dniach bez słońca odczuwałabym ogromny brak światła to jednak wieczna obecność włoskich promieni słonecznych bywa (czasami) "przytłaczająca".Wiem wiem, że to istne szaleństwo narzekać na brak deszczu czy śniegu, ale uwielbiam jak od czasu do czasu Rzym staje się mroczny, spowity chmurami a ja wtedy od razu wskakuję pod koc z kubkiem gorącej herbaty albo z talerzem rogrzewającej zupy francuskiej. 
Jest to przebój ostatnich tygodni w naszym domu. Przepyszna zupa francuska według przepisu Julii Child (poprzednio prezentowaliśmy Wam przepis na mus pomarańczowy według przepisu pani Child), lekko słodka, dobrze doprawiona, idealna z grzankami i startym serem. 

Składniki na 6 - 8 porcji
  • 6 średniej wielkości cebule
  • 1 łyżka oliwy z oliwek
  • 50g masła
  • 1 łyżeczka soli (lub do smaku)
  • pół łyżeczki cukru
  • 40g mąki
  • ok 2 litrów bulionu (my użyliśmy warzywnego)
  • 100ml białego wina
  • świeżo zmielony pieprz do smaku
  • grzanki
  • starty żółty ser (cheddar albo gouda)
Cebule należy drobno posiekać i podsmażać pod przykryciem przez około 15 minut na maśle i oleju. Po tym czasie dodajemy sól i cukier - podsmażamy przez kolejne 30 minut do czasu aż cebula nabierze przepięknego brązowo-złotego koloru. Następnie dodajemy mąkę, dobrze mieszamy i po 3 minutach dodajemy (najlepiej zdjąć w tym czasie garnek z palnika) gorący bulion, wino i dobrze doprawiamy pieprzem i solą (połączenie cebuli i pieprzu jest po prostu idealne). Zupę gotujemy przez kolejne 30 minut, częściowo pod przykryciem. W tym czasie przygotowujemy talerze - no dnie układamy grzanki posypane serem, zalewamy zupą (jeśli trzeba dodajemy trochę pieprzu) i układamy kolejną warstwę sera. Smacznego!

venerdì 25 novembre 2011

Colazione a letto / Śniadanie do łóżka

Polska wersja językowa znajduje się na końcu przepisu

Questo è veramente il periodo delle colazioni! D'altronde quando inizia a arrivare il freddo e la mattina del sabato non c'abbiamo proprio voglia di alzarci, la cosa migliore è mangiarsi una buonissima colazione a letto. Meglio ancora se l'ha preparata qualcun'altro : ) In America ero impazzito per i pancakes che fanno lì che sono enormi e quando ne hai mangiati due sei completamente pieno... invece con questi nostri ne puoi mangiare senza problemi anche 6 : )


Questa ricetta viene da un blog polacco molto attivo che si chiama White Plate e che consigliamo vivamente (in caso potete guardarvelo tramite google translator ).

Ingredienti per 10-12 pancakes
  • 2 uova
  • 150 g kefir (o yoghurt bianco)
  • 100 g farina
  • 1 cucchiaino di lievito
  • 1 cucchiaio di zucchero a velo
  • succo di mezza arancia
  • 1 cucchiaio di essenza di fiore di arancio
Dividiamo i tuorli dagli albumi e montare a neve gli albumi. Mischiamo i rossi con il kefir, il succo d'arancia e l'acqua. Quand'è mischiato tutto bene possiamo aggiungere la farina con il lievito. Infine aggiungiamo lentamente e mischiando sempre dal lato verso il centro i bianchi d'uovo montati.
Scaldiamo una padella con dell'olio o del burro e facciamo dei pancakes con 2-3 cucchiai di composto. Noi le abbiamo mangiate con un succo di arancia e dello sciroppo d'acero... deliziose!


 
Błyskawiczne placuszki pomarańczowe - najlepsze!
Lista rzeczy do zrobienia przybrała formę dużego, włochatego monstrum, który, jak tylko uda mi się usiąść na pięć minut z planem żeby nic nie robić, wyskakuje znienacka i przypomina o swojej obecności. Ostatnio mój mały świat przybrał lekko schizofreniczny wymiar - z jednej strony walczę z czasem, patrzę jak mijają dni i jak z dwóch walizek przywiezionych dwa lata temu do Rzymu zrobiło się mieszkanie pełne książek, naczyń i niepotrzebnych drobiazgów. A z drugiej strony ciągle czegoś wyczekuję: kolejnego beztroskiego weekendu, zakupionego biletu lotniczego w mojej torebce, ubierania choinki i zapachu domowego piernika. Na szczęście nie potrzeba mieć magicznej różdżki, żeby móc sobie choć trochę poleniuchować w łóżku (zostawiając włochatego potwora za drzwiami) bo weekend jest co pięć dni :) A jak jest weekend, to jest też wyjątkowe sobotnie śniadanie. 

Dzisiaj jedne z najlepszych placuszków. Są błyskawiczne w przygotowaniu, bardzo mięciutkie i aromatyczne, dzięki obecność soku pomarańczowego. Przepis pochodzi z White Plate.

Składniki na 10-12 placuszków
  • 2 jajka
  • 150 g maślanki (użyliśmy kefiru)
  • 100 g mąki pszennej
  • 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 płaska łyżka cukru pudru
  • sok wyciśnięty z 1/2 pomarańczy
  • 1 łyżka wody z kwiatu pomarańczy
Należy oddzielić białka od żółtek i z białek ubić pianę. Żółtka połączyć z kefirem, sokiem pomarańczowym i wodą. Zmiksować. Następnie do tak przygotowanej masy należy dodać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i delikatnie wmieszać do ciasta za pomocą łyżki. Na końcu dodajemy powoli pianę z białek, rozprowadzając ją delikatnie w cieście. Nabierać 2-3 łyżki stołowe ciasta i smażyć na złoto z każdej strony (ok. 1-2 minuty na stronę) na rozgrzanej patelni z odrobiną oleju lub masła. My nasze placuszki zjedliśmy polane syropem klonowym.

lunedì 21 novembre 2011

Colazione alla polacca / Pochwała prostoty

Polska wersja językowa znajduje się na końcu przepisu

Quando il weekend ci svegliamo tardi e non abbiamo proprio tempo per fare le nostre briochine ai ribes o i nostri paninetti alla cannella ci prepariamo questa colazione salata. In Polonia si usa il twaróg che è un formaggio a metà tra la ricotta e la robiola. Comunque visto che l'altro giorno non ce l'avevamo abbiamo usato come sostituto della ricotta fresca di pecora che vi assicuro che lo ha sostituito molto degnamente. A chi piacciono le colazioni salate sarà molto soddisfatto da questa colazione : )


Gli ingredienti 
  • 200g ricotta
  • 4 ravanelli
  • 1 cipollotto fresco
  • peperoncino
  • sale e pepe
La preparazione è veramente immediata. Bisogna pulire e tagliare a cubettini piccoli i ravanelli e il cipollotto. Poi bisogna incorporarli alla ricotta e mischiare energicamente. Aggiungere le spezie qb e mangiare su del bel pane caldo (volendo potete prepararvi il nostro buonissimo pane espresso!). Buona colazione!


Ricotta na słono z rzodkiewką i szczypiorkiem
Każdy nowy posiłek jest jak niespodzianka. W kuchni eksperymentujemy, na obiad i kolację zajadamy najróżniejsze potrawy o różnych formach, aromatach i kombinacjach smakowych. Jednak jeśli chodzi o śniadania, to muszę wiedzieć co mnie czeka. Tak więc nasze przyzwyczajenia śniadaniowe są raczej "rutynowe". Trochę tak jak dzieci bawią się "w dom", my co weekend bawimy się w "petite boulangerie" - zagniatamy ciasto drożdżowe, formujemy bułeczki czy chlebki i cierpliwie czekamy, aż z piekarnika zacznie unosić się wspaniały zapach domowych wypieków. W tygodniu na szybko chrupiemy jabłko w towarzystwie jogurtu lub owsianki lub po prostu biegniemy do najbliższego baru i na stojąco popijamy cappuccino i zajadamy włoskie cornetto. Jednak czasami mamy ochotę na trochę "ekstrawagancji" ;), a w naszym przypadku oznacza to przygotowanie śniadania "na słono". Z reguły wybieramy składniki, które nie potrzebują długiej obróbki, a które dostarczą nam energii na cały dzień.

Tak więc dzisiaj zapraszamy na śniadaniowy klasyk (dla nas jest to klasy, we Włoszech połączenie białego sera z warzywami i solą robi wrażenie!): biały ser na słono z rzodkiewką i szczypiorkiem. My zastąpiliśmy tradycyjny twaróg przepyszną ricottą i dodaliśmy suszoną papryczkę chili. Taki mix najlepiej smakuje z chlebkiem ekspresowym z tego przepisu. A jaka jest Wasza ulubiona wersja twarogu na słono?

Składniki:
  • 200g ricotty (nam udało się kupić świeżą ricottę z mleka koziego) lub twarogu
  • 4 drobno pokrojone rzodkiewki
  • garść drobno pokrojonego szczypiorku
  • ususzona papryczka chili (opcjonalnie)
  • sól, pieprz do smaku
Wystarczy połączyć wszystkie składniki za pomocą widelca i doprawić do smaku. Można użyć dowolnych warzyw czy przypraw np. suszone pomidory, oliwki czy ogórki.

mercoledì 16 novembre 2011

Curry vegetariano con polpettine / Delikatne curry z klopsikami

Polska wersja językowa znajduje się na końcu przepisu

In quest'ultimo periodo abbiamo rincominciato a appassionarci alla cucina asiatica scoprendo non poche ricette molto interessanti... Bisogna dire che Roma è veramente un posto strano. In alcuni negozi o al mercato di Piazza Vittorio si riescono a trovare tutti i tipi di ingredienti e/o spezie. Ma se uno va in un supermercato qualunque è praticamente impossibile trovare degli ingredienti un pò esotici ( come per esempio lo zenzero!). Ma chissà se adesso che sta cambiando tutto non cambi pure questo...




Comunque per sopperire a questa mancanza noi andiamo una volta ogni tanto a Piazza Vittorio comprando chili di riso, paste di riso, spezie varie e verdure stranissime che non sappiamo nemmeno come cucinare! Poi cercando su internet e sui vari libri di ricette che stiamo collezionando cerchiamo un modo di usarli tutti : )
Questa ricetta di oggi segue più o meno questo percorso anche perché la farina di ceci non è una cosa che si usa spesso. Però da quando l'abbiamo comprata penso che abbiamo fatto queste polpettine 5/6 volte con o senza curry : )


Ingredienti per le polpettine (una decina):
  • 80 g farina di ceci
  • 1/2 cucchiaino di lievito
  • 1/2 cipolla
  • mezzo cucchiaino di sale
  • mezzo cucchiaino di garam masala
  • un cucchiaino di semi di cumino
Ingredienti per il Curry:
  • 35 g farina di ceci
  • 200 g yoghurt
  • 2 cucchiai di olio di semi
  • 2 chiodi di garofano
  • 3/4 cucchiaini di semi di mostarda
  • 3/4 cucchiaini di semi du cumino
  • 1/2 cipolla
  • 7 g di zenzero
  • 2 piccoli spicchi d'aglio
  • 1-2 peperoncini secchi
  • 1/3 di cucchiaino di curcuma
  • 1 cucchiaio di garam masala
  • 2 pomodori
  • sale
  • 1-2 cucchiai di succo di limone
  • un mazzetto di coriandolo fresco
Attenzione: prima di iniziare a cucinare conviene prepararsi gli ingredienti ovvero tagliare la cipolla a cubettini, grattuggiare lo zenzero e spiaccicare gli spicchi d'aglio. Questo perché poi quando le spezie iniziano a rosolare nell'olio non ci sarà molto tempo.
Iniziamo a preparare le polpettine tagliando finemente la cipolla. Mischiamo tutti gli ingredienti insieme e aggiungiamo 2-3 cucchiai di acqua. Dobbiamo ottenere una pasta che sia morbida e che non si appiccichi alle mani, a seconda dei casi possiamo aggiungere un pò d'acqua o un pò di farina. Lasciamo riposare l'impasto per una mezz'ora in un luogo caldo.

Nel frattempo prepariamo il curry. Mischiamo la farina di ceci con lo yoghurt con l'aiuto di una frusta. Poi aggiungiamo 700ml di acqua continuando a mischiare. 
In una padella profonda facciamo scaldare 2 cucchiai di olio, aggiungiamo i chiodi di garofano, i semi di mostarda e il cumino. Quando si sono coloriti, aggiungiamo la cipolla tagliata a cubettini, l'aglio schiacciato, lo zenzero gratuggiato e il peperoncino. Cuciniamo la cipolla per qualche minuto finché non diventa morbida. 
A questo punto aggiungiamo la mistura di yoghurt e acqua preparata prima e cuociamo a fuoco basso. Per ultimo aggiungiamo la curcuma, il garam masala e i pomodori . Lasciamo cuocere per 3-4 minuti a fuoco alto per poi abbassarlo al minimo e cuocerlo per 30 minuti. A fine cottura il curry dovrebbe avere una consistenza cremosa. Nel frattempo abbiamo tempo di cuocere le polpettine...

In un altra padella scaldiamo dell'olio per friggere le polpettine. Bagniamo le mani per formare delle polpettine della grandezza di una noce e mettiamole nell'olio bollente. Lasciamole cuocere un paio di minuti per ogni lato, scoliamole e mettiamole su della carta assorbente.
Prima di servire il curry, aggiungiamo sale e succo di limone quanto basta. Servire il curry con del coriandolo fresco tagliuzzato con le forbici all'ultimo e con le polpettine dentro... Buon appetito!



Wegetariańskie curry z klopsikami z mąki z ciecierzycy
Czy można powiedzieć coś złego o kuchni włoskiej? Chyba jedynie to, że jest trochę "ksenofobiczna" - we włoskich (albo przynajmniej tych rzymskich) supermarketach można znaleźć kilka rodzai cukinii, wybierać w rożnych formach makaronów i na każdy dzień tygodnia można kupić sobie inny rodzaj sera. Jednakże każdy produkt, który tylko odbiega od przymiotnika "włoski" jest praktycznie nie do zdobycia i potrzebna jest duża dawka determinacji, żeby ugotować, na przykład, danie z kuchni azjatyckiej. Na szczęście w Rzymie jest słynny targ Marcato di Piazza Vittorio Emanuale (jeśli będziecie w Rzymie warto jest się tutaj wybrać), który jest prawdziwą mieszanką różnych kultur i tradycji kulinarnych. Można tu kupić praktycznie wszystko: każdy gatunek ryb, różne rodzaje mięsa, najdziwniejsze warzywa i aromatyczne przyprawy. To własnie tutaj robimy nasze zapasy orientalnych przypraw: staramy się mieć w domu zawsze kurkumę, garam masala, goździki, nasiona musztardowca i kminu. Wystarczy jeden wypad na taki targ i przynajmniej przez parę dobrych miesiący możemy eksperymentować w kuchni :)

Prezentowany przepis na curry jest naprawdę wart uwagi. Jego przygotowanie jest bardzo proste, curry ma delikatny smak, ale są w nim dobrze wyczuwalne wszystkie przyprawy. Dodatkowo ma aksamitną konsystencję i doskonale smakuj z klopsikami przygotowanymi z mąki z ciecierzycy. Przepis ten (lekko zmodyfikowany) pochodzi z książki Anjum Anand "I love curry", a znaleźliśmy go na blogu White Plate.

Składniki na klopsiki (około 10 sztuk):
  • 80 g mąki z ciecierzycy
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/2 cebuli, drobno posiekanej
  • pól łyżeczki soli
  • pól łyżeczki garam masali
  • łyżeczka nasion kminu
Składniki na Curry
  • 35 g mąki z ciecierzycy
  • 200 g jogurtu
  • 2 łyżki oleju roślinnego
  • 2 goździki
  • 3/4 łyżeczki nasion musztardowca
  • 3/4 łyżeczki nasion kminu
  • 1/2 cebuli, posiekanej
  • 7 g świeżego imbiru, startego na tarce
  • 2 małe ząbki czosnku, obrane i zgniecione
  • 1-2 papryczki chilli, suszone
  • 1/3 łyżeczki kurkumy
  • 1 łyżeczka garam masala
  • 2 pomidory, pokrojony (może być 2 z puszki)
  • sól do smaku
  • 1-2 łyżki soku z cytryny, lub do smaku
  • świeże listki kolendry, posiekane

Uwaga: Przed przystąpieniem do gotowania warto przygotować sobie wszystkie składniki tzn. posiekać cebulę, zetrzeć imbir i mieć pod ręką wszystkie potrzebne przyprawy.
Rozpoczynamy od przygotowania klopsików. Wszystkie składniki łączymy ze sobą dodając 2,5 - 3 łyżki wody, tak aby powstała gęsta pasta, z której łatwo można będzie formować nasze pulpeciki. Pastę odstawiamy na na ok. pół godziny.
W międzyczasie przygotowujemy curry. Mąkę łączymy z jogurtem za pomocą trzepaczki, tak aby nie było grudek, następnie stopniowo wlewamy 700 ml wody, wciąż mieszając. Na głębokiej patelni rozgrzewamy 2 łyżki oleju, a następnie dodajemy goździki, ziarna musztardowca i kminu. Kiedy lekko zbrązowieją, dodajemy cebulę, czosnek, imbir i chilli. Podsmażamy przez parę minut, aż cebula się zeszkli i następnie wlewamy jogurt i powoli całość zagotowujemy delikatnie mieszając. Na końcu dodajemy kurkumę, garam masala i pomidory. Gotujemy 3-4 minuty, następnie zmniejszamy ogień do minimum i gotujemy 30 minut. W tym czasie sos powinien zgęstnieć i mieć kremową konsystencję, a my mamy czas żeby przygotować klopsiki.

Na głębokiej patelni rozgrzewamy olej (klopsiki powinny w nim pływać). Mokrymi dłońmi formujemy malutkie klopsiki wielkości orzecha włoskiego, a następnie smażymy je  równomiernie na złotobrązowo (parę minut z każdej strony). Gotowe klopsiki odsączamy na papierowym ręczniku. 

Przed ściągnięciem curry z ognia należy doprawić je do smaku solą i sokiem z cytryny. Podawać z klopsikami posypane listkami kolendry.

mercoledì 9 novembre 2011

Cantucci originali | Prawdziwe włoskie cantucci cytrynowo - pistacjowe

Polska wersja językowa znajduje się na końcu przepisu

I cantucci sono una di quelle cose che quando le compro penso sempre che non potrò mai farle da solo... invece gli abbiamo fatti e erano pure piuttosto semplici da fare. Mi piacerebbe poter dire che la ricetta si tramanda di generazione in generazione nella mia famiglia, invece viene da un libro di cucina australiano trovata su un blog polacco : ) Comunque vi assicuro che da vero italiano non ho trovato differenze tra questo cantuccio e quelli che si possono trovare in giro.


Gli ingredienti per una cinquantina di cantucci li potete trovare sulla foto.

Mettiamo il burro in un contenitore e lo montiamo con il mixer finché non diventa spumoso. Poi aggiungiamo lo zucchero, l'estratto di vaniglia, la buccia di limone e giriamo ancora. Dopo qualche minuto aggiungiamo le uova mischiando bene dopo ognuna. Per finire mischiamo insieme anche la farina, il lievito, la soda e i pistacchi.
La massa deve venire molto elastica ma si deve staccare bene dalle mani, in caso aggiungete un pò di farina fino a ottenere la consistenza giusta. Quando è pronto lo copriamo e lo lasciamo riposare in frigo per un'ora.
Passata un'ora prendiamo la massa dal frigo e la dividiamo in due pezzi. Con ogni pezzo formiamo un rotolo approssimativamente lungo 30cm e largo 5 cm. Mettiamolo in una teglia cosparsa di farina e cuociamo in forno a 175 gradi per 15-20 minuti. 
Lo tiriamo fuori lasciandolo raffreddare per 10 minuti (non spegnere il forno!). Dopo aver aspettato 10 minuti, tagliamo il rotolo a fettine di 1cm circa che rimettiamo nella teglia stese. Rimettiamo in forno finché i cantucci non diventano belli croccanti facendoli cuocere 6-7 minuti per lato. Se li conservate in un contenitore chiuso possono resistere anche varie settimane. Provateli pucciati nel vin santo!



Cantucci cytrynowo - pistacjowe
Są takie dania, ciasta, wypieki które po prostu kupuje się gotowe. A powodów jest wiele: bo ich przygotowanie w domu jest zbyt czasochłonne, bo wymagają użycia wyszukanych składników, bo często ich zakup jest o wiele tańczy niż zakup poszczególnych składników potrzebnym do wykonania danej potrawy czy wypieku. Dokładnie takie było moje wyobrażenia o włoskich "ciasteczkach" cantucci - we Włoszech można je kupić praktycznie na każdym rogu ulicy i często zakupywane są przez turystów jako kulinarna pamiątka z wakacji. Przez to że łatwo jest je tutaj "zdobyć", zawsze są one obecne w naszym domu, smakują doskonale zarówno do lampi białego wina jak i do kubka ciepłej herbaty. Teraz jednak kiedy odkryliśmy, że ich upieczenie jest bajecznie proste, nie wymaga wiele czasu i wszystkie składniki można kupić w supermarkecie skreśliliśmy je z listy zakupów i sami regularnie zabieramy się za ich przygotowanie. 
Przepis pochodzi z The Australian Women's Weekly "Biscuits, brownies & biscotti" a znaleźliśmy go na stronie blogu Moje Wypieki.

Składniki na około 50 cantucci:
  • 60 g masła, w temperaturze pokojowej
  • 180 g drobnego cukru
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
  • 1 łyżka świeżo otartej skórki cytrynowej (cytrynę wcześniej należy dobrze umyć i sparzyć wrzącą wodą)
  • 3 jajka
  • 335 g mąki pszennej (ponieważ nasze ciasto było zbyt lepkie użyliśmy dodatkowo 50 g mąki)
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 150 g pistacji niesolonych, z grubsza posiekanych
Masło należy umieścić w misie miksera i utrzeć na puszystą masę. Następnie dodajemy cukier, ekstrakt, skórkę z cytryny i dalej ucieramy. Po paru minutach zaczynamy do masy dodawać jajka, jedno po drugim, ucierając po każdym dodaniu. Na końcu należy wmieszać mąkę, proszek do pieczenia, sodę i pistacje. Ciasto powinno być bardzo elastycznie i dobrze odchodzić od ręki, jeśli tak nie jest możecie dodać trochę mąki Tak przygotowane ciasto przykrywamy i wkładamy do lodówki na 1 godzinę.

Schłodzone ciasto dzielimy na dwie części. Z każdej formujemy wałek o długości około 30 cm, o szerokości około 5 cm i o wysokości około 2cm. Wałki układamy na blaszce oprószonej mąką i pieczemy w temperaturze 175ºC przez 15-20 minut (w czasie tego czasu ciasto powinno lekko stwardnieć). Następnie ciasto należy wyjąć i przestudzić przez 10 minut (nie wyłączamy piekarnika).
Po przestudzeniu wałki kroimy nożem z piłką na 1 cm kromeczki, na ukos. Układamy je na blaszce (poziomo) i podpiekamy, aż wyschną i zrobią się chrupiące (odwracając w połowie pieczenia na drugą stronę), przez około 15 minut w temperaturze 175ºC. Im dłużej będziecie trzymać cantucci w piekarniku, tym będą one twardsze. My lubimy jak cantucci są lekko miękkawe w środku, dlatego jak tylko zaczynały się ładnie rumienić na złoto, wyciągnęliśmy je z piekarnika.



domenica 6 novembre 2011

Autunno dorato all'italiana | Włoska Złota Jesień ;)

L'autunno polacco viene chiamato: autunno dorato ma dopo aver fatto un pò di passeggiate qui attorno Roma possiamo dire che anche l'autunno italiano (almeno quest'anno) è dorato, anzi doratissimo. Abbiamo approfittato della vicinanza delle montagne e di questo tempo bellissimo per salire sul Monte Gennaro  e attorno a Campaegli (dove ci siamo persi :) ) godendo di viste splendide e sopratutto... colori incredibili! Se volete provare questi colori autunnali anche a casa vostra basta rifare la ricetta dei muffin autunnali che abbiamo fatto all'inizio dell'autunno oppure rifare le passeggiate ; )

Poranne przygotowanie jesiennych muffinów zajęło nam pół godziny, w międzyczasie zapakowaliśmy do plecaka kanapki z domową pieczenią i ciasto marchewkowe. Wystarczyły dwie wyprawy poza Rzym (Monte Gennaro i Campaegli), aby nasycić nasze oczy cała paletą kolorów - odnalazłam moją upragnioną jesień. Mogłam szurać nogami po pokrywających las liściach, zrobić bukiet z kolorowych gałązek i napawać się zapachem zapadającego w zimowy sen lasu - to była prawdziwa namiastka Polskiej Złotej Jesieni. 


domenica 30 ottobre 2011

Mousse à l'orange

Polska wersja językowa znajduje się na końcu przepisu
 
Poco tempo fa ci siamo finalmente decisi e ci siamo comprati il libro di Julia Child in inglese. Devo dire che sono stati soldi molto ben spesi :)
Questa mousse all'arancia è stata la prima ricetta che abbiamo fatto e ci è piaciuta moltissimo. La ricetta è un pò elaborata e bisogna aspettare un paio d'ore per mangiarla ma non è difficile da fare. Probabilmente la cosa più difficile che avrete da fare è trovare delle arance non trattate delle quali potete usare la buccia!



Ingredienti per 6 persone:
  • la pelle gratuggiata di 3 arance (attenti che non sia trattata)
  • la pelle gratuggiata di mezzo limone (attenti che non sia trattata)
  • il succo di approssimativamente 2 arance (sui 450ml)
  • 3 cucchiai di liquore all'arancia (Grand Marnier, Cointreau,..)
  • 6 uova
  • 85g zucchero
  • 2 cucchiaini di farina di mais/patate
  • pizzico di sale
  • 150ml di panna fresca
Mettiamo in un contenitore il liquore con la pelle grattuggiata del limone e delle arance e il succo delle arance. In un altro contenitore sbattiamo i rossi d'uovo con lo zucchero. Ci fermiamo quando con un cucchiaino diventa possibile disegnare un otto per intero.
A questo punto aggiungiamo la farina, il succo e scaldiamo a fuoco moderato in un pentolino. Giriamo con un cucchiaio di legno finché non inizia a addensarsi senza arrivare a bollitura. Togliamo dal fuoco quando otteniamo una consistenza da crema e  il composto si stacca senza problemi dal cucchiaio.
Adesso possiamo montare a neve i bianchi d'uovo lasciati da parte prima, aggiungendo un cucchiaio di zucchero alla fine. Incorporiamo i bianchi alla crema calda facendo attenzione a non smontarli. Per fare questo basta mescolare sempre nello stesso senso, dal centro verso il lato del contenitore. Mettere a raffreddare la crema in frigorifero o a bagno in un lavello con dell'acqua fredda dentro.
Quando è freddo, montiamo la panna e incorporiamola al composto. Lasciamo raffreddare in frigorifero per almeno 2h, meglio se già diviso nei contenitori. Se mentre aspettate che sia pronto non avete niente da fare potete svuotare due mezze arance della polpa e usare il guscio come contenitore per la mousse : )


Mus pomarańczowy według przepisu Julii Child
Od dzisiaj zaczynam wielkie odliczanie! Odliczanie dni do zmiany czasu z zimowego na letni (jeszcze tylko jakieś 150 dni i znowu będzie wiosna!). Od paru tygodni walczmy ze zmniejszoną ilością światła, a dzisiaj została nam odebrana jeszcze jedna godzina słonecznych promieni. Nasz sposób na jesienną szarugę? W domu pomalowaliśmy drzwi na pomarańczowo, zaopatrzyliśmy się w przepiękne różnokolorowe orchidee i stworzyliśmy listę "słonecznych" potraw i deserów, których wygląd i smak naładowuje nasze akumulatory. Jednym z takich deserów jest prezentowany dzisiaj mus pomarańczowy. Jest on idealny na przyjęcia lub kolacje, gdyż można go przygotować rano, a następnie podać go w wydrążonych pomarańczach - taka prezentacje wzbudza u każdego uśmiech na twarzy :) Przepis pochodzi z książki  Julii Child "Mastering the Art of French Cooking" (odkryliśmy Julię dzięki filmowi "Julie and Julia"), w której od razu się zakochaliśmy i na pewno nie raz zaprezentujemy potrawy z tej biblii przepisów kuchni francuskiej.

Składniki dla 6 osób:
  • starta skórka z 3 pomarańczy
  • sok z 2 pomarańczy (około 450ml)
  • 3 łyżki likieru pomarańczowego (Grand Marnier lub Cointreau)
  • starta skórka z połowy cytryny
  • 6 jajek
  • 85g drobnego cukru + 1 łyżka do ubicia białek
  • 2 łyżeczki mąki kukurydzianej lub ziemniaczanej
  • szczypta soli
  • 150ml śmietany do ubijania (typu kremówka)
Rozpoczynamy od sparzenia owoców tj. doprowadzamy wodę do wrzenia i polewamy nią pomarańcze i cytrynę (najłatwiej jest to zrobić w zlewozmywaku). Skórka owoców powinna być czysta, gdyż następny krok to starcie jej na tarce o małych oczkach. Startą skórkę z pomarańczy i cytryny dodajemy do likieru i wyciśniętego soku z pomarańczy. W osobnym naczyniu (najlepiej w garnku) ubijamy wszystkie żółtka z cukrem do czasu, aż masa będzie mieć jasną, gęstą, kremową konsystencję. Następnie należy wmieszać w masę jajeczną mąkę i sok z pomarańczy (można to zrobić za pomocą łyżki). Garnek przekładamy na pały palnik i podgrzewamy na wolnym ogniu cały czas mieszając. Masa powinna nabrać kremowej konsystencji ale trzeba uważać, żeby jej nie zagotować. Po paru minutach ściągamy garnek z ognia i zabieramy się za ubijanie białek. Do białek dodajemy szczyptę soli, ubijamy je na sztywną pianę i przed końcem ubijania dodajemy łyżkę cukru. Za pomocą łyżki, do przygotowanej wcześniej masy jajeczno-pomarańczowej, dodajemy pianę (białka należy dodać w momencie, kiedy masa jest jeszcze lekko ciepła). Tak przygotowany mus wkładamy na kilka minut do lodówki i w międzyczasie ubijamy śmietanę. Ostatnim etapem przepisu jest połączenie za pomocą łyżki schłodzonego musu z ubitą śmietaną. Mus należy schłodzić w lodówce, co najmniej 3 godziny przed jego podaniem. Przed schłodzeniem najlepiej jest go przełożyć do naczyń, w których będzie podany (my użyliśmy połówki wydrążonych pomarańczy).