Devo dire che sono rimasto piacevolmente sorpreso dalla bellezza di Napoli La gente è molto gentile e accogliente e il nostro soggiorno è stato veramente bello. Il tempo ha fatto la sua parte visto che abbiamo avuto una giornata di sole splendida. In realtà vista la nostra golosità quello che ci ha stupito di Napoli è quanto si mangia bene : ) Dal mio punto di vista viaggiare per l'Italia è gratificante perché ovunque vai ti ritrovi in dei luoghi bellissimi e pieni di storia, ma sopratutto perché in ogni regione in cui vai trovi sempre una cucina molto particolare e piena di sapori stravolgenti.
Per fortuna nel viaggio in treno abbiamo raccolto dei consigli su ristoranti e pasticcerie da visitare di gran qualità, che ci hanno permesso di goderci appieno la bontà della cucina campana. Naturalmente quello che non potevamo non assaggiare è la pizza: un pò più spessa di quella romana ma sopratutto abbondantissima. Poi non potevano mancare la pasta con il polpo o i calamaretti fritti... ma quello che a un goloso come me fa letteralmente impazzire sono i dolci! Infatti abbiamo provato il babà e le sfogliatelle in una pasticcieria nel centro veramente squisiti, come si vede abbastanza chiaramente dalle foto. Tornati a casa abbiamo cercato un pò di informazioni sulla storia del babà e abbiamo scoperto... che se l'è inventato un polacco! La storia ufficiale dice che un re polacco in esilio si è inventato questo dolce stanco di mangiare sempre la stessa torta... Manco a farlo apposta : )
Per quel che riguarda la visita invece, a parte le viste mozzafiato del Vesuvio sul lungomare o i giri ai castelli, quello che più mi ha affascinato è la gita nei sotteranei di Napoli.
Per quel che riguarda la visita invece, a parte le viste mozzafiato del Vesuvio sul lungomare o i giri ai castelli, quello che più mi ha affascinato è la gita nei sotteranei di Napoli.
Infatti abbiamo fatto questo tour nel centro di Napoli dove si visitano gli acquedotti greci che sono stati usati fino al 1800 e poi usati per rifugi antibombardamenti nella seconda guerra mondiale. Dopo questo giro si visita anche un teatro greco rimasto intatto... ma dentro il palazzo. Si avete letto bene, dentro un palazzo! Anche a Roma molti monumenti sono stati inglobati nei palazzi costruiti successivamente ma qui i palazzi SONO il teatro. Si entra quindi in un palazzo napoletano "moderno" e dentro si trovano le mura romane e si intravede la struttura del teatro antico... veramente impressionante!
Jadąc pociągiem do Neapolu miałam wystarczająco dużo czasu, żeby przypomnieć sobie wszystkie szczegóły "Gomorry" Roberta Saviano, książki która obnaża cały włoski system mafijny i która na dobre wyryła stały ślad w mojej pamięci.Cieszyłam się bardzo na ten wyjazd, ale równocześnie zastanawiałam się, co tak naprawdę zastanę w rodzinnym mieście Saviano.... Po przeczytaniu tej książki wyrobiłam sobie już pewien obraz tego miasta, obraz jego mieszkańców, którzy po pierwsze zmagają się z problemem mafii, a po drugie traktowani są jak niechciane dziecko Włoch. Wyobrażałam sobie Neapol jako miasto, w którym panują żelazne, niepisane dotyczące codziennego funkcjonowania jego mieszkańców i miejsce, w którym atmosfera napięcia i niepokoju unosi się w powietrzu. Czy bardzo moja wizja różni się od rzeczywistości?
Myślę, że 2 dni spędzone w Neapolu, ani tym samym przeczytanie "Gomorry", nie dają mi prawa do wydawania żadnych wyroków, ale muszę przyznać, że miasto to mnie urzekło. Może nie jest to miejsce, w którym chciałabym zostać na dłużej, ale z całą pewnością jest to niezwykłe, pełne historii i różnorodności miasto. Po pierwsze jest wspaniale położone, bliskość morza nadaje mu wakacyjny charakter, którego "lekkość" jest jednak trochę zmącona obecnością górującego nad całym wybrzeżem Wezuwiusza. Jeśli chodzi o samych mieszkańców, to Neapolitańczycy są bardzo ciepli i otwarci oraz bardziej zawzięci od reszty swoich rodaków (w pozytywnym znaczeniu tego słowa). Przez to, że poza Neapolem postrzegani są z "mafijnego" punktu widzenia, często muszą włożyć wiele wysiłku w to, aby przekonać innych, iż są równie dobrzy w tym co robią jak ich ziomkowie z północy.
Mieliśmy wyjątkowe szczęście i w pociągu spotkaliśmy Neapolitańczyków, którzy dali nam całą listę restauracji i cukierni serwujących lokalne specjały. To właśnie przepyszne jedzenie zapadło nam przede wszystkim w pamięci :) Spróbowaliśmy dań, które charakteryzuję typowa włoska prostota oraz świeżość składników, w tym między innymi gnocchi w pomidorach, pasta z rukolą i ośmiorniczkami oraz smażone mini kalmary skropione świeżą cytryną.
Oczywiście nie można zapomnieć o typowej neapolitańskiej pizzy na grubym cieście. W Polsce raczej większość pizz charakteryzuje się dość wysokim spodem, który jest typowy właśnie dla pizzy robionej w Neapolu (w Rzymie, na przykład pizza robiona jest na bardzo cieniutkim, kilkumilimetrowym cieście). Spróbowaliśmy klasycznej marinary czyli pizzy z pomidorami i czosnkiem, pizzy DOC ze świeżą mozzarelą oraz pizzy zawijanej czyli calzone. Wszystkie warianty były przepyszne a porcje tak duże, że starczało nam energii na cały dzień zwiedzania :)
Oczywiście nie odmówiliśmy sobie, słodkich przysmaków i codziennie objadaliśmy się il babà, typowym włoskim przysmakiem, który wygląda trochę jak nasza polska babka nasączona rumem (zaraz po powrocie z Neapolu odkryliśmy, że il babà ma polskie korzenie!!!). Z babką jednak nie ma nic wspólnego, smakuje nieziemsko i dla samego il babà warto pojechać do Neapolu :)
bellissimo!!!!!
RispondiEliminaMyślę, że musiało byc super :D i super szama :D
RispondiEliminaBuziaki,
Wow
Ciao Myszki,
RispondiEliminacomplimenti blog bellissimo, ho studiato polacco all'università e mi fa veramente piacere poter leggere le ricette nella doppia versione cosi' faccio pure un'po' di esercizio con la lingua!
Ah le foto sono bellissime, bravi!
Bardzo ladnie napisany post o Neapolu. Choc pare dni to z a malo, aby go poznac.
RispondiEliminaA odnosnie do pizzy to pizza robiona w Polsce ma niewiele wspolnego z ta neapolitanska. Brr...
A nastepna meta bedzie Capri na horyzoncie?
RispondiEliminaCzeeesc,
RispondiEliminatroche mnie zaciekawila neapolitanska pizza na grubym ciescie :> Bo przez dwie wizyty w Neapolu zjadlam tone pizzy i we wszystkich pizzeriach byla ona ultracienka. Wiem, ze na Sycylii pieka gruba pizze, ale w Neapolu? Pisze z czystej ciekawosci, bo bardzo sie zdziwilam :) Gdzie taka jedliscie? Bo serio chetnie sprobowalabym jej jak bede w maju! I w ogole chcielibyscie mi jeszcze polecic jeszcze jakies miejsce do pojedzenia?
Tak w ogole to w Neapolu jestem zakochana, wiec cieplo mi sie na duchu zrobilo jak zobaczylam ten post!
Pozdrawiam serdecznie!
Agata
Czesc Agata!
RispondiEliminaMysle ze z to jest tak: na poludniu (Sylcylia) goruje pizza na grubym ciescie, troche wyzej (np. Neapol) mozna spotkac pizze na grubym i cienkim ciescie a na przyklad u nas w Rzymie sa tylko bardzo cieniutkie pizze :) Tak wiec w Neoplu zamawialismy te na grubym ciescie, bo u nas takich rarytasow nie ma :) Jesli dobrze pamietam zauroczyla nas restauracja Il Re di Napoli http://www.iredinapoli.it/. Znajdue sie zaraz nad samym morzem, cany przystepne a jedzenie pierwsza klasa :)
Pozdrawiamy!
Super, dziekuje bardzo za link :) Przetestuje!
RispondiElimina