sabato 19 febbraio 2011

Sapore di mare... / Takie proste a takie dobre!

Polska wersja językowa znajduje się na końcu przepisu


Quando abbiamo proprio voglia del sapore di mare ci facciamo questa pasta di sicuro successo. Vicino casa nostra c'è un pescivendolo che vende le cozze già pulite con la centrifuga che accorcia di molto i tempi. Comunque anche mettendo il tempo per la pulizia ci vorrà al massimo una mezz'oretta per fare tutto.


Gli ingredienti di cui avete bisogno (per due persone) sono :
  • 300 gr di fettuccine (possibilmente fresche)
  • 400 gr di cozze
  • mezza bottiglia di vino bianco
  • due spicchi d'aglio
  • un peperoncino
  • prezzemolo
Iniziamo a preparare le cozze. Pulitele bene se non sono già pulite e comunque togliete tutte le alghette che escono dalle cozze. Mettete dell'olio in una casseruola con l'aglio e il peperoncino. Fate rosolare un pò e aggiungete le cozze e il vino. Coprite e lasciate sobbollire finché non si sono aperte quasi tutte le cozze. Intanto mettiamo sul fuoco l'acqua (salata) per la pasta. Quando bolle buttiamo le fettuccine e cuociamo.  Unite in un contenitore le cozze con le fettuccine e aggiungete il prezzemolo tritato e un pò di acqua della cottura delle cozze. Adesso scorpacciatevi la pasta : )


Fettuccine z małżami na bazie z białego wina
Jest to niewiarygodnie proste danie, które podbiło nasze kubki smakowe. Jego sekretem są z całą pewnością świeże składniki: małże zakupione u lokalnego rybaka, świeży makaron i spora ilość pietruszki. Przygotowanie takiego makaronu zajmuje 5 minut, a uzależnienie od jego smaku pozostaje do końca życia :)

Porcja dla 2 osób:
  • 300g świeżego makaronu typu fettuccine*
  • 400g świeżych małż**
  • pół butelki białego wina
  • oliwa z oliwek
  • 2 ząbki czosnku
  • nieduży kawałek ususzonej ostrej papryczki (opcjonalnie ale uważamy, że bez niej to nie jest to samo danie!)
  • garść świeżej pietruszki
* na pewno można użyć tradycyjnego paczkowanego makaronu, ale zachęcamy do zakupu lub do zrobienia świeżego
** wiemy, że w Polsce może być z tym problem lub może to być nawet niebezpieczne. Małże są bardzo wrażliwe i muszą dojrzewać w czystych miejscach, w przeciwnym razie absorbują wszystkie zanieczyszczenia. Ważne, żeby mieć pewność, że małże na pewno są świeże, a żeby mieć taką pewność należałoby je kupić w miejscach. które znajdują się w niedużej odległości od morza. Myślę, że możecie spróbować użyć małży mrożonych.

Jeśli używacie świeżych małży to przed ich użyciem należy je kilka razy dobrze wypłukać z piasku, a następnie energiczne ruchem ręki oderwać wystające z zamkniętych muszelek "ogonki". Następnie do wrzącej i osolonej wody wrzucamy makaron, a w między czasie przygotowujemy przepyszny sos na bazie z białego wina. Rozgrzewamy oliwę z oliwek z obranym czosnkiem i kawałeczkiem ostrej papryczki (oliwa nie powinna być zbyt gorąca). Kiedy czosnek zaczyna się lekko rumienić, wrzucamy małże, zalewamy całość winem i gotujemy przez parę minut do czasu kiedy małże się otworzą (jeśli po paru minutach gotowania niektóre małże dalej pozostają zamknięte, to pod żadnym pozorem nie próbujcie ich otworzyć i zjeść, gdyż grozi to zatruciem - takie małże nie nadają się do spożycia). 

Ugotowane małże wykładamy do miski a pozostały płyn możecie pogotować przez kolejne parę minut, aby nabrał jeszcze aromatu i lekko się zredukował. Ugotowany makaron dodajemy do małż, całość zalewamy winnym sosem, posypujemy dużą ilością posiekanej pietruszki i podajemy z kieliszkiem dobrze schłodzonego, białego wina i świeżą, chrupiącą bagietką, którą można maczać w winnym sosie. Smacznego!

8 commenti:

  1. Bardzo lubie, na szczescie mam blisko i morze i malze w sklepie, bo z mrozonymi malzami to chyba juz nie to samo...

    RispondiElimina
  2. Bardzo lubię.Dodaję jeszcze białe wino.Też kupuję świeże małże,choć nie mieszkam nad morzem.
    Wspaniale wygląda Wasze danie!

    RispondiElimina
  3. Jak ja kocham świeże małże! :-) Szkoda, że u nas jest o nie tak trudno :(

    RispondiElimina
  4. uuuuu, ja jestem na innym etapie jeśli chodzi o owoce morza ;) ale mysle, że może w tym roku nalezy przekonac sie do małż ;)

    Buziaki,
    Wow

    RispondiElimina
  5. Pamiętam smak tego dania...z zimnej raczej Norwegii! Ale jest pycha - przez Ciebie chyba zapoluję na małża w Polsce :)

    RispondiElimina
  6. Malze sa rzeczywiscie proste w przygotowaniu a potem tyle radosci dla podniebienia ;)

    RispondiElimina
  7. Szukałam takiego przepisu, bo u mnie w domu takie klimaty są bardzo pożądane. W ogóle kuchnia włoska nam smakuje najbardziej, więc dobrze, że tu do ciebie trafiłam, bo na pewno wiele przepisów się przyda :D

    RispondiElimina