Senza i pączki i polacchi non si riescono proprio a sentire a carnevale... un pò come qui a Roma sono le castagnole o le frappe. Quindi in occasione del giovedì grasso li abbiamo preparati. Come prima volta non c'è male... ancora non sono perfetti ma l'anno prossimo di sicuro lo saranno : ) La preparazione è un pò laboriosa come per tutti i lieviti, ma alla fine danno molta soddisfazione. Anche nel nord Italia si trovano delle bombe tipo queste e sono chiamate krapfen dal loro nome tedesco.
Per prepararli avrete bisogno di (con queste quantità si preparano 12-14 pączki):
- 4 tuorli
- 1 uovo
- 1 sacchettino di zucchero vanigliato
- 50 g burro
- 430-500 g farina (la quantità dipende da molti fattori... iniziate con 400 e poi aggiungete)
- 1/2 cucchiaino di sale
- 30 g zucchero
- 230 ml latte a temperatura ambiente
- 20 g lievito fresco
- una vasetto di marmellata di fragole
- olio di arachidi per la frittura
Per prima cosa sciogliamo il lievito con un cucchiaino di zucchero di canna, un cucchiaino di farina e tre cucchiai di latte. Lasciamo riposare per 15min in un posto caldo. Nel frattempo mischiate la farina con lo zucchero, il burro, il sale e lo zucchero vanigliato.
Passato il quarto d'ora aggiungiamo le uova, il latte e il lievito. Lavoriamo il composto per una decina di minuti e aggiungiamo la farina se necessario. Bisogna fare attenzione a non aggiungere troppa farina altrimenti i pączki verranno duri. Quando è pronta la pasta deve essere morbida, elastica e non appiccicarsi troppo alle mani. Lasciamola riposare per altri 45-60 min in un luogo caldo.
Quando è cresciuta, formiamo delle pallette di medie dimensioni (dovete pensare che friggendole crescono quindi non fatele troppo grosse) e lasciamo riposare per altri 30 min.
Facciamo riscaldare l'olio in una padella su un fuoco basso. Per essere sicuri che i nostri pączki si cuociano anche dentro, è molto importante tenere il fuoco molto basso perché sennò vi si brucieranno fuori e rimarranno crudi dentro. Friggeteli approssimativamente per 3 minuti per lato e scolateli per bene con della carta assorbente. Quando sono tiepidi riempiteli con della marmellata di fragole e spolverateli con dello zucchero a velo. Mi raccomando resistete e non mangiateveli tutti subito, altrimenti farete indigestione... come noi : )
Pączki nadziewane dżemem
Dzisiaj podwójny powód do świętowania i zajadania pączków bez wyrzutów sumienia: pierwszy (dla nas najważniejszy) to urodziny Myszkowej mamy :) a drugi to oczywiście tłusty czwartek! Nigdy wcześniej nie piekliśmy pączków i na pewno te nie spełniają wielu "pączkowych" standardów (brak jasnej obwódki wokół pączka, nasze są też lekko niekształtne :). Pomimo tych niewielkich mankamentów, które z resztą nie wpływają przecież na smak i jakość pączków, są one idealne i jestem bardzo z nas dumna. Są one łatwe w przygotowaniu, mają wspaniały aromat, a środek pączka jest mięciutki i ma przepiękny żółtawy kolor. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz jadłam tak dobre pączki!
Składniki na około 14 pączków (tak tak 14 i zjedliśmy je wszystkie!):
Przepis pochodzi ze wspaniałego blogu White Plate. Liska, autorka blogu, napisała pecjalny post dotyczący pączkowego ABC więc warto skorzystać z jej rad.
Przepis pochodzi ze wspaniałego blogu White Plate. Liska, autorka blogu, napisała pecjalny post dotyczący pączkowego ABC więc warto skorzystać z jej rad.
- 4 żółtka
- 1 jajko
- 1 łyżeczka naturalnego ekstraktu wanilii (lub opakowanie cukru waniliowego)
- 50 g masła
- 430-500 g mąki (jej ilość zależy od wielkości jajek, należy dodawać ją stopniowo i nie za dużo)
- 1/2 łyżeczki soli
- 30 g drobnego cukru
- 230 ml mleka, podgrzanego do temperatury pokojowej
- 20 g świeżych drożdży
- olej do smażenia
- dżem (my wybraliśmy dżem truskawkowy)
Rozdrabniamy drożdże, zasypujemy je jedną łyżeczką cukru i trzema łyżkami mleka i odstawiamy na około 15 minut w ciepłe miejsce. W międzyczasie łączymy następujące składniki: mąkę, cukier, masło, sól, cukier waniliowy (lub ekstrakt) oraz jajka. Stopniowo dodajemy zaczyn z drożdży oraz mleko. Ciasto wyrabiamy przez około 10 minut, powinno być elastyczne i nie kleić się za bardzo. Jeśli ciasto jest zbyt klejące należy dodawać stopniowo mąkę i dalej energicznie ugniatać. Z tak przygotowanego ciasta należy uformować kulę, przykryć je i odstawić do wyrośnięcia na około 45-60 minut. Z wyrośniętego ciasta kleimy kulki i odstawimy je do wyrośnięcia na kolejne 30 minut. W międzyczasie podgrzewamy olej. Bardzo ważne jest, aby olej nagrzewał się powoli i nie był zbyt gorący w przeciwnym razie pączki spalą się na zewnątrz, a w środku będą surowe. Pączki smażymy przez około 3 minuty z każdej strony, a jak ostygną można przejść do ich nadziewania. Życzymy wszystkim bardzo Tłustego Czwartku!
A jeszcze jedno! Oczywiście są to pączki ze specjalną dedykacją dla mojej Mamy :) a że od paru dni chodzi za mną wierszyk z przedszkolnych lat dołączam go dedykacji:
Mamo, mamo coś Ci dam,
Jedno serce, które mam,
A w tym sercu duży kwiat,
Mamo, mamo żyj sto lat!
Pięknie wyszły :) Ja też dziś będe robiła moje pierwsze
RispondiEliminaPycha! Dla mnie niestety to wyzsza szkola jazdy, ale od samego patrzenia chce sie je zjesc!
RispondiEliminaPozdr. Edi
Mamma mia cge golosità.Io di questi sono capace a mangiare 10.
RispondiEliminaStupendi, bravi ragazzi!
RispondiEliminaPierwsze pączki są bardzo ważne :-) Pięknie je wysmażyłaś! Uściski :)
RispondiEliminasą cudne.
RispondiEliminaci sono delle ricette interessantissime nel tuo blog, ti seguirà con piacere =)
RispondiElimina